Wbrew staraniom ministra rolnictwa w dzisiejszym planie obrad rządu nie znalazł się punkt dotyczący reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Jak dowiedział się reporter RMF FM, inne resorty nie zostawiają suchej nitki na propozycji opracowanej przez Marka Sawickiego.
Ministrowie wytykają Sawickiemu, że składki rolników nadal nie będą uzależnione od dochodów rolników, a jedynie od powierzchni gospodarstwa. Rolnik, który ma 40 hektarów dobrych gruntów zapłaci tyle samo, co ten który ma dwa hektary nieużytków – zauważa minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.
Minister finansów Jacek Rostkowski wylicza, że zmiany dotkną zaledwie jeden procent rolników, reszta zapłaci tyle co teraz. Ten system nadal będzie niesprawiedliwy społecznie – możemy przeczytać w opinii resortu finansów. Wielkoobszarowy rolnik, który ma ponad trzysta hektarów zapłaci składkę 370 złotych, podczas gdy drobny przedsiębiorca, fryzjer, czy wiejski sklepikarz do ZUS- u odda 738 złotych.
Michał Boni, doradca premiera, również ustosunkował się do sprawy i poinformował, że propozycje są niewystarczające i należy je uznać jedynie za etap reformy.