Przywódca zbrojnego skrzydła Hamasu - brygad Izz ad-Din al-Kassam - Salah Szehade jest jedną z 12 ofiar nocnego izraelskiego ataku na Gazę – potwierdzili przedstawiciele organizacji terrorystycznej. Ekstremiści zapowiedzieli krwawy odwet.

Tuż po północy nad Gazą pojawiły się izraelskie samoloty F-16. Rakietami ostrzelały budynki mieszkalne. Zginęło 12 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Kilkanaście jest w stanie ciężkim. Izrael nie ukrywał, że celem ataku był właśnie szejk Salah Szehade. Zginęły także między innymi jego żona i córka. Atak ostro potępił sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.

Terroryści zapowiedzieli odwet: Zbrojne ramię Hamasu będzie teraz brało na celownik każde miejsce w Izraelu. Oni mordują i burzą domy niewinnych. To mordercy - głosi oświadczenie Hamasu.

Izraelskie władze podkreślają, że nalot był odpowiedzią za ostatnią falę samobójczych zamachów. Dodają, że muszą chronić Izraelczyków i podejmują działania w samoobronie.

Rano, kilka godzin po ataku doszło do starć między Palestyńczykami z Khan Yuinis a izraelskimi żołnierzami. Z głośników w meczetach w Khan Yunis i w Gazue od rana płyną wezwania do Palestyńczyków, by wyszli dziś na ulice w proteście przeciwko Izraelowi.

Hamas jest organizacją palestyńskich fundamentalistów, wpisanych przez Departament Stanu USA na listę organizacji terrorystycznych.

10:50