Przyciśnięty kryzysem rząd szukał siedemnastu miliardów złotych oszczędności w wydatkach ministerstw. Znalazł tylko dziesięć miliardów, ale ogłosił, że w sumie obetnie wydatki o dwadzieścia miliardów. Drugie dziesięć to - jak mówił minister finansów Jacek Rostowski - nowa forma finansowania wydatków infrastrukturalnych.
Pod tą tajemniczą formułą kryje się po prostu przesuwanie słupków z wydatkami państwa. To, co musimy wyłożyć z budżetu państwa jako wkład własny w budowę dróg i autostrad, teraz po prostu pożyczymy. Rząd wyprowadza finansowanie dróg z budżetu państwa do specjalnego funduszu drogowego, on poprzez banki będzie pożyczał pieniądze na wkład w unijne inwestycje, np. emitując obligacje. To model, który pozwoli nam zrealizować inwestycje drogowe - zapewnia minister Michał Boni:
W ten sposób 10 miliardów, które musielibyśmy w tym roku wyłożyć na budowę dróg, trafi na konto oszczędności rządu. A premier jest w tej sytuacji zadowolony ze swoich ministrów, którym kazał szukać oszczędności. Donald Tusk zadowolony jest również z ministra Klicha, który obronił się przed dymisją. Dymisją, którą Tusk obraca już w żart. Dlaczego wy go chcieliście wyrzucić, przecież to bardzo dobry minister. Mnie to do głowy nawet nie przyszło - stwierdził premier: