Kryzys dotarł do Polski więc rząd postanowił „zacisnąć pasa” i szukać oszczędności. A dokładniej 17 mld złotych. Jednak wielu ekonomistów ma poważne wątpliwości, czy rządowy plan antykryzysowy okaże się skuteczny.
Po pierwsze, ekonomiści wątpią, czy te oszczędności rzeczywiście zostaną poczynione. Po drugie, pytają, czy nie należałoby zdecydować się na zwolnienia tam, gdzie się da: w urzędach skarbowych albo kuratoriach i wzorem innych krajów - pomniejszyć pensje urzędników.
Po trzecie, czy odcięcie z wydatków siedemnastu miliardów złotych, to nie za mało. Patrząc na sytuację w grudniu i dwóch tygodnia stycznia, można zakładać, że ta wersja, którą premier Tusk nazywa pesymistyczną, (…) nie okaże się optymistyczna - zastanawia się ekonomista Marek Zuber w rozmowie z reporterem RMF FM:
Po czwarte wreszcie, wielu ekonomistów i opozycja domagają się nie cięcia wydatków, lecz zwiększenia deficytu, w celu zwiększenia inwestycji. Właśnie tą drogą poszło wiele krajów zachodnich.