"Nie ulega wątpliwości, że dla wielu państw na świecie Polska spokojna, stabilna politycznie i ofensywna w sensie pozytywnym to nie jest miły obraz" - powiedział premier Donald Tusk, komentując słowa prof. Zbigniewa Brzezińskiego o katastrofie smoleńskiej. Doradca byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera powiedział, że Rosjanie nadal nie oddali Polsce wraku samolotu, bo zależy im na tym, żeby ta sprawa dzieliła w dalszym ciągu Polaków.
Tusk był pytany, czy - jego zdaniem - nieoddawanie wraku to "element rozgrywki" i czy wie, kiedy wrak wróci do Polski. Jako premier polskiego rządu nie mam aż takiej swobody w wypowiadaniu opinii na temat naszych partnerów na świecie jak niektórzy komentatorzy, ale nie ulega wątpliwości, że dla wielu państw na świecie Polska spokojna, stabilna politycznie i ofensywna w sensie pozytywnym w Europie, to nie jest miły obraz - oświadczył szef rządu.
Tusk ocenił, że dobrze się stało, iż "ktoś wreszcie nazwał pewne rzeczy bardzo otwarcie". Może brutalnie, ale szczerze i że jest to ktoś, kogo nie można podejrzewać o żadne polityczne interesy czy sympatie tutaj w kraju. (...) Żałuję, że ten ktoś musi być tak daleko od Polski, żeby odważyć się powiedzieć to, co - tak sądzę - wielu Polaków myśli na co dzień o tym, co się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej - powiedział.
Tusk podkreślił, że prof. Brzeziński to człowiek znaczący w polityce globalnej, znakomity sowietolog i praktyk polityki, a dzisiaj wybitny komentator i ekspert.
To, co powinno wybrzmieć z taką mocą, na jaką pozwolił sobie profesor Brzeziński, to wreszcie też powiedzenie prawdy, że są konkretni ludzi i konkretne partie, które to robią i ci, którzy starają się unikać wojny polsko-polskiej. Bardzo trudno funkcjonować w życiu publicznym, kiedy ciągle próbuje się symetryzować w tej sprawie i ustawiać na tej samej pozycji różne siły polityczne i różnych ludzi w Polsce - dodał premier. Jak mówił, nie ma "żadnych wątpliwości", iż za "dewastację życia publicznego, za ten dramatycznie niski poziom dialogu odpowiada w sprawie smoleńskiej jedna strona": PiS tworząc teorię o zamachu i oskarżając insynuacjami o udział w zbrodni smoleńskiej rząd polski i rosyjski albo uprawia bardzo cyniczną grę polityczną, uznaje, że jest to biznes polityczny - i jest to dyskwalifikujące, albo bardzo głęboko wierzy w to, co mówi - i to znaczy, że problemy, o jakich wspomniał profesor mogą być faktem, albo robi to z naiwności, żeby nie powiedzieć politycznej głupoty i realizuje na pewno niepolskie interesy polityczne - powiedział Tusk. Także ten aspekt o tym, że ktoś inny na tym zbija polityczny kapitał, też uważam, że jest jak najbardziej trafny - dodał premier.
Zbigniew Brzeziński powiedział w czwartek w TVN24, że gra polityczna w Polsce związana z katastrofą smoleńską stała się nieodpowiedzialna i zmierza do podważenia fundamentów państwa. Trudno nie być przerażonym do jakiego stopnia język polityczny stał się brutalny, do jakiego stopnia gra polityczna stała się nieodpowiedzialna ze strony osób stojących bardzo wysoko na szczeblu politycznym. Właściwie wygląda na to, że zmierza do podważenia fundamentów i szacunku dla państwa, Polski i polskiej demokracji - powiedział doradca byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.
Te ciągłe nieodpowiedzialne bzdury o jakimś zamachu smoleńskim, bez wskazania, kto jest za ten zamach odpowiedzialny, ale sugerując, że to jest prawdopodobnie rząd polski, a może i sowieci, może i razem. To jest coś tak wstrętnego i szkodliwego, że, mam nadzieję, osoby bardziej odpowiedzialne w opozycji rządowej jakoś inaczej odniosą się do tego. To jest strasznie wredna robota robiona widocznie przez parę osób cierpiących na jakieś psychologiczne trudności, które, być może, z punktu widzenia ludzkiego są zrozumiałe, ale dla których nie ma miejscu w życiu politycznym - stwierdził Brzeziński.
Podkreślił także, że wrak Tu-154M cały czas przebywa na terytorium Rosji, bo zależy jej na tym, żeby ta sprawa dzieliła Polaków. Są niestety osoby na scenie politycznej, które świadomie albo podświadomie, bo są chore, dzielą społeczność i podważają wiarygodność rządu, państwa, sprawiedliwości itd. I to jest wstrętne - dodał. Jeśli oni chcą wyciągnąć wnioski z tego, co mówią, powiedzieć to, co nasuwają, niech powiedzą wyraźnie kogo uważają za morderców i jak to miało mieć miejsce. Tego nie robią. Wiedzą, że nie ma wskazówek na to. Ale jednak grają konsekwentnie w tę grę. To nieodpowiedzialne. To jest nie tylko szkodliwe, to jest warte pogardy - dodał Brzeziński.
Dodał, że nie wie, czy możliwe jest zakończenie "wojny polsko-polskiej". Wiem tylko, że to Polsce szkodzi, podważa demokrację i daje Rosji okazję do pogłębiania rozdźwięków w samej Polsce - zaznaczył.