Ponad 40 miliardów złotych na drogi, 30 mld na modernizację kolei, 100 mld na inwestycje związane z bezpieczeństwem, przedłużenie urlopu macierzyńskiego z 6 miesięcy do roku i 320 mln złotych na przedszkola - to główne założenia kolejnego exposé premiera Donalda Tuska. Szef rządu był bardzo hojny, na inwestycje chce przeznaczyć ponad 200 miliardów zł. Nie będzie natomiast – wbrew wcześniejszym zapowiedziom – „ozusowienia” umów śmieciowych, bo nie czas na obciążanie pracodawców. Prezes Rady Ministrów zwrócił się do Sejmu o wyrażenie wotum zaufania dla rządu.
Na początku wystąpienia premier powiedział, że nie będzie skupiał się na działaniach opozycji ani dokuczał jej liderom. Nie będzie też specjalnych manewrów, które przemeblują scenę polityczną - skomentował. Wyznał, że rok 2013 będzie rokiem trudnym dla Polski. Dlatego - jak zaznaczył - naczelnym celem, przed którym stoi władza, jest ochrona ludzi przed kryzysem. Prezes Rady Ministrów stwierdził, że trzeba robić wszystko, by miejsc pracy w Polsce nie ubywało, ale przybywało. Pomóc ma wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy i wprowadzenie ruchomego czasu pracy. W ocenie przedsiębiorców, ale i środowisk związkowych te mechanizmy w czasie kryzysu dobrze działają także na rzecz utrzymania a nawet wzrostu miejsc pracy - podkreślił.
Premier powiedział, że priorytetem rządu będzie utrzymanie wzrostu gospodarczego, bo to pozwoli - jego zdaniem - utrzymać "za wszelką cenę dotychczasowe miejsca pracy". Rząd będzie angażował wszystkie rezerwy, jakie są w zasobach narodowych. Nie ma innej drogi dla bezpiecznego rozwoju Polski, a przede wszystkim dla miejsc pracy dla Polaków, niż utrzymanie wzrostu przez inwestycje - tłumaczył. Przygotowaliśmy narzędzie bankowe w postaci specjalnej spółki pod program zatytułowany "Inwestycje Polskie". Operatorem będzie BGK. Do 2015 roku chcemy uzyskać możliwości inwestycyjne na poziomie 40 mld złotych - mówił Tusk.
Zapowiedział także, że ogromne środki zostaną przeznaczone na inwestycje, między innymi na sektor energetyczny, bo "pieniądze z wydobycia gazu łupkowego to jest przyszłość, o której mogą myśleć wszystkie siły polityczne". W najbliższych dniach rząd przedstawi projekt ustawy ws. gazu łupkowego. Ta ustawa musi stać się przedmiotem naszej wspólnej debaty, bo ustawa o gazie łupkowym nie może stać się własnością rządu tego ani przyszłych, ponieważ ma być zabezpieczeniem energetycznym i finansowym dla wszystkich Polaków - oświadczył Tusk. Gaz łupkowy to bezpośrednie inwestycje spółek Skarbu Państwa m.in. PGNiG, Orlenu, Lotosu, KGHM, a także budowa trzech kopalń.
W 2013 roku zostanie ogłoszony przetarg na zakup nowego taboru dla PKP. W latach 2013-15 przeznaczymy 30 mld zł na modernizację kolei. Rząd nie zamierza oszczędzać także na infrastrukturze naukowej. W latach 2012-2015 miałoby to być aż 10 miliardów złotych. Z tych pieniędzy sfinansowane zostałyby laboratoria, badania i szybkie sieci informatyczne. Bez tych inwestycji nie mamy możliwości osiągnięcia zadowalającego poziomu innowacyjności - powiedział. W przyszłym roku ogłoszone zostaną również przetargi m.in. na dalszy odcinek A1, S19 Rzeszów-Lublin, S7 Warszawa-Kraków, obwodnicę Poznania, obwodnicę Marek. W latach 2014-2015 - jak zapowiedział premier - odbędą się przetargi na trasy Wrocław-Poznań i Warszawa-Kraków. Miliard złotych pochłonie natomiast budowa i modernizacja komend policji.
Dużo miejsca w swoim exposé Donald Tusk poświęcił problemom polskich rodzin. Bezpieczeństwo ma drugi, bardziej intymny wymiar - to bezpieczeństwo rodziny, polskiego dziecka. Potrzebujemy rewolucji w zakresie demografii - mówił. Panaceum na rozwiązanie problemu ma być przedłużenie urlopu macierzyńskiego z 6 miesięcy do roku. Ma to spowodować, że jednorocznym dzieciom o wiele łatwiej będzie znaleźć miejsce w żłobku. Rodzicom mają być proponowane następujące finansowe formy urlopu macierzyńskiego i tacierzyńskiego: 100 procent płatnego urlopu za pół roku i 80 procent za cały rok. Nie mówię, że państwo polskie jest dzisiaj przygotowane na rozdawanie przywilejów. Raczej szukamy sposobów, aby przywilejów grupowych było mniej - dał jasno do zrozumienia Prezes Rady Ministrów. Zaznaczył, że te słowa kieruje szczególnie do kolegów i koleżanek z PO, którzy zagłosowali za ustawą antyaborcyjną.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom umowy śmieciowe nie zostaną ozusowane, przynajmniej przez najbliższe dwa lata. Chcę zapewnić wszystkich, którzy wiążą z trudem koniec z końcem, szczególnie młodzi, że są bezpieczni. Mój rząd będzie robił wszystko, żeby żadna decyzja nie doprowadziła automatycznie do likwidacji jakiegokolwiek miejsca pracy, jakiejkolwiek formy zarabiania - tłumaczył Tusk. Zaznaczył, że "przygniatająca większość ludzi, którzy korzystają z tych form, to ludzie, którzy dorabiają w ten sposób do 5 tys. zł rocznie. To ludzie, którzy nie szukają wybiegu, sposobu, aby nie płacić tej daniny, tylko, którzy nie mają innej szansy na to, aby zarobić na nawet najbardziej skromne życie - podkreślił.
MON planuje do 2022 roku strategiczne inwestycje w bezpieczeństwo Polski o wartości blisko 100 mld zł. Premier mówił, że rząd szuka środków, które można inwestować w rozwój, a więc w miejsca pracy, w dziedzinach, które do tej pory "nie zawsze dobrze służyły polskiemu rynkowi pracy". Dlatego zdecydowaliśmy się na taką konsolidację wydatków na polskie bezpieczeństwo militarne, aby do maksimum zbudować polski charakter produkcji, a jednocześnie, żeby produkcja gwarantowała wysoki poziom sprzętu, jaki będziemy dostarczali polskiej armii - tłumaczył Tusk. W kraju mają być budowane - śmigłowce, okręty, rosomaki. Poza tym w kraju ma powstać system obrony przeciwlotniczej także z udziałem polskiego przemysłu.
Gwarancją polskiego bezpieczeństwa ma być współpraca z NATO i USA. Towarzyszy temu realizacja natowskiej idei "Smart Defence", czyli tzw. mądrej, sprytnej, wspólnej obrony, którą będziemy tworzyć wspólnie z naszymi sąsiadami w Europie. To powinno przynieść także (...) wielomiliardowe inwestycje w polski przemysł obronny i ośrodki naukowe. Niewykluczone, że będą to także inwestycje zagranicznych firm - oceniał premier.
Polskie ambicje dotyczące uzyskania 300 miliardów złotych z budżetu unijnego na lata 2014-2020 to plan realny, ale trudny. Ta kwota pozwoli nam utrzymać wzrost gospodarczy i tempo rozwoju - powiedział w Sejmie Tusk. Zaznaczył, że batalia o budżet UE jest obecnie w punkcie kulminacyjnym.
Zdaniem premiera, batalia o korzystny dla Polski budżet UE jest trudna, dlatego że najbardziej sceptyczni, co do nowego budżetu unijnego pozostają Brytyjczycy i rząd konserwatystów brytyjskich. Zaapelował także do wszystkich sił politycznych, aby "wykonali maksimum wysiłku, aby przekonali swoich partnerów w Parlamencie Europejskim do zmiany stanowiska".
Premier mówił, że wotum zaufania dla rządu "potwierdzi mandat, jaki PO otrzymała od wyborców". Wniosek będzie głosowany na dzisiejszym posiedzeniu. Pozornie nie powinna to być ciężka próba dla koalicji. PO i PSL ma w Sejmie bezpieczną przewagę - 8-10 głosów - i nawet, zakładając przypadki losowe, rządowa koalicja bez trudu powinna wygrać głosowanie. Jednak słabnące sondaże, rosnąca niechęć do premiera i fakt, że sięga on po tak czytelny i wyrazisty test swego przywództwa dowodzą, w jak trudnej sytuacji znalazł się obóz rządzący. Panująca w nim atmosfera oblężonej twierdzy i lęku, że wśród obrońców twierdzy znajdą się tacy, którzy przejdą na stronę wroga, zaczynają być dojmujące.
Szefowi rządu humoru nie poprawiają z pewnością sondaże wyborcze. Według badań MillwardBrown SMG/KRC przeprowadzonych na zlecenie RMF FM wynika, że Prawo i Sprawiedliwość ma trzy punkty przewagi nad Platformą Obywatelską. Na trzecim miejscu uplasował się Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który chce głosować 12 procent pytanych. Ruch Palikota może liczyć na 5 procentowe poparcie, podobnie jak PSL. Osiem procent pytanych jeszcze nie wie na kogo zagłosuje w wyborach parlamentarnych.
W porównaniu do poprzednich sondaży SMG/KRC wyraźnie widoczna jest spadkowa tendencja w wynikach Platformy Obywatelskiej. Pod koniec lipca poparcie dla partii rządzącej deklarowało 36 procent wyborców, dziś jest ono o prawie 10 punktów procentowych niższe i wynosi 27 procent. To już drugi w ostatnich dniach sondaż, w którym PiS cieszy się większym poparciem niż partia Donalda Tuska. W badaniu przeprowadzonym dla TVP z 5 października PiS wyprzedziło PO o sześć punktów procentowych. Chęć głosowania na Prawo i Sprawiedliwość wyraziło 39 procent pytanych, na PO - 33 procent.
Przez dwa dni zbieraliśmy Wasze propozycje rozwiązań dla rządu w następujących dziedzinach: bezpieczeństwo, gospodarka, nauka i edukacja, polityka zagraniczna i zdrowie.
Wasze listy można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to apele o dymisję premiera i wyliczanka, jakich obietnic jego rząd nie dotrzymał. Zuzek napisał: "Panie Tusk niech Pan pomyśli trochę o tych co Panu zaufali (ja niestety też i bardzo tego żałuje)". Wiele było także takich maili jak ten Łukasza: "Brat był dwa miesiące dorobić w Anglii i zarobił więcej niż ja przez cały rok. Jestem patriotą do szpiku kości ale jakie mam argumenty ekonomiczne żeby przekonać brata do pozostania w kraju, żadnych".
Druga grupa listów to natomiast konkretne propozycje: uprościć przepisy, zmniejszyć biurokrację i obciążenia pracy, opodatkować luksus i banki, zwiększyć kary za korupcję, błędy urzędników, wspierać przedsiębiorców. Więcej płacić i więcej wymagać od nauczycieli, wspierać użyteczny postęp w nauce. Zlikwidować NFZ, stawiać na kolej, dać spokój z autostradami, bo drogi szybkiego ruchu są tańsze. Nie skupiać się tak na Unii Europejskiej, pamiętać o naszym regionie, Ameryce i Chinach.