Trzeci miesiąc policja poszukuje Jacka Jaworka. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie potrójnego zabójstwa we wsi Borowce koło Częstochowy. 52-latek miał zastrzelić 44-letnie małżeństwo i ich 17-letniego syn Jakuba. Krótko potem uciekł z miejsca zdarzenia. Co śledczy mówią o poszukiwaniach podejrzanego o potrójne zabójstwo?
Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z 9 na 10 lipca w miejscowości Borowce koło Częstochowy. W domu jednorodzinnym wezwani do awantury domowej policjanci znaleźli ciała 44-letniego małżeństwa oraz ich 17-letniego syna.
Ofiary zostały zastrzelone, przeżył tylko młodszy, 13-letni syn, który zdołał się najpierw ukryć, a potem uciec.
Sprawca oddał w kierunku swoich ofiar kilkanaście strzałów.
Ustalenia śledczych wskazują, że sprawcą zbrodni jest brat 44-latka, Jacek Jaworek, który w ostatnim czasie mieszkał z rodziną po opuszczeniu zakładu karnego, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności w związku z uchylaniem się od płacenia alimentów. Wiadomo, że sprawy spadkowe między braćmi nie były uregulowane.
Za 52-latkiem podejrzanym o zabójstwo brata, jego żony i ich syna wysłano list gończy, Europejski Nakaz Aresztowania, wystawiono także czerwoną notę Interpolu. Mimo to Jacek Jaworek nadal pozostaje na wolności.
Nadal nie znaleziono także broni, z której 10 lipca zastrzelono 3 osoby.
Policja - jak przyznają funkcjonariusze w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Marcinem Buczkiem - dostaje coraz mniej zgłoszeń dotyczących poszukiwanego. Wszystkie są jednak nadal weryfikowane.
Ktoś widział mężczyznę odpowiadającego rysopisowi poszukiwanego Jacka Jaworka w lesie, gdzieś zauważono go w sklepie, innym razem na dworcu kolejowym - opowiadają. Jak dotąd jednak, w żadnym z takich przypadków informacje się nie potwierdziły.
Gdy tylko w różnych częściach kraju znajdowane jest ciało nieznanej osoby, policjanci sprawdzają, czy to aby nie poszukiwany - zaznaczają funkcjonariusze.
W miejscu, gdzie doszło do zbrodni, nadal pojawiają się patrole. I nic. Bez przełomu - mówi krótko Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Śledczy czekają teraz na szczegółowe opinie dotyczące wyników sekcji zwłok ofiar, śladów biologicznych pozostawionych na miejscu, a także śladów balistycznych.
Na obecnym etapie śledztwa nadal prawdopodobna jest każda hipoteza: od ukrywania się poszukiwanego, przez ucieczkę, a na ewentualnym samobójstwie kończąc.
Jak twierdzi ekspert do spraw bezpieczeństwa z Wrocławia Jarosław Stelmach, poszukiwania "mogą trwać nawet kilkanaście lat". Zdaniem naszego rozmówcy, problem zatrzymania takiego sprawcy należy rozpatrywać po pierwsze z jego perspektywy, czyli co może ze sobą zrobić.
W zasadzie są takie trzy główne scenariusze jego zachowania. Po pierwsze, mógł popełnić samobójstwo. Po drugie, może przebywać u znajomych i przygotowywać się na dłuższy pobyt w jakimś miejscu, które jest miejscem niedostępnym, niepublicznym. Trzecią opcją może być pobyt za jakąś egzotyczną granicą. I to powoduje zwiększenie problemu w jego odnalezieniu - mówi Jarosław Stelmach.
Jeśli chodzi o te trzy scenariusze to wydaje się, że policja pracuje nad każdym z nich. Bezpośrednio po zdarzeniu policja wykonała szereg kapitalnych czynności w zakresie poszukiwania, przeszukiwania terenu, rozpytywania ludzi, czy szybkiego skierowania listu gończego. I to jest właśnie drugi aspekt sprawy, czyli działania policji - zaznacza w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Pawłem Pyclikiem.
Zauważa on, że po tylu tygodniach możliwości odnalezienia podejrzanego stają się ograniczone, trzeba też prowadzić szersze poszukiwania.
Zatem policja poszła w kierunku Europejskiego Nakazu Aresztowania. Została wystawiona czerwona nota Interpolu za tym sprawcą. To jest narzędzie najbardziej skuteczne w kontekście próby zatrzymania sprawcy za granicą. Wyznaczono też nagrodę, bo mamy informacje o 20 tys. zł nagrody za tym sprawcą - przypomina Jarosław Stelmach.
Poszukują śladów też w internecie. Sprawca prawdopodobnie będzie musiał jakoś komunikować się, będzie próbował zdobywać środki. Wszelkiego rodzaju metody pracy operacyjnej, kryminalnej właśnie tej w cyberprzestrzeni są wykorzystywane przez policję. Chyba jest dobry kierunek - twierdzi ekspert.
Problem z poszukiwaniem Jacka Jaworka nie jest odosobniony. W polskich bazach policyjnych jest obecnie prawie 20 tysięcy poszukiwanych osób - dodaje nasz rozmówca.
Wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, proszone są o kontakt z Wydziałem Kryminalnym KWP w Katowicach tel. 798 031 306, Komendą Miejską Policji w Częstochowie tel. 47 858 1255, albo z najbliższą jednostką Policji tel. alarmowy 112.
Policja gwarantuje anonimowość, jednocześnie przypomina, że ukrywanie lub pomoc w ukryciu osoby poszukiwanej jest przestępstwem i grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat. Przestrzega też, że poszukiwany może posiadać broń palną i zachowywać się agresywnie.
Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za informacje, które pomogą zatrzymać Jacka Jaworka lub odnaleźć jego ciało (nie wykluczone, że mężczyzna nie żyje).