Porywacze Polaka w Pakistanie przesunęli termin ultimatum – potwierdził wiceszef MSZ Jacek Najder. O wydłużeniu ultimatum napisały pakistańskie media. Ich zdaniem talibowie domagają się teraz zwolnienia z więzień swoich czterech towarzyszy. Wcześniej grozili zabiciem Polaka, jeśli rząd w Islamabadzie nie wycofa wojska z terytoriów plemiennych w pobliżu granicy z Afganistanem.
Jeśli te doniesienia - głównie o zmianie żądań - potwierdziłyby się, byłaby to informacja dająca realne nadzieje na uwolnienie polskiego inżyniera. Do tej pory, podstawowy warunek stricte polityczny, czyli wycofanie kontroli Islamabadu z części pakistańskiego terytorium, był bardzo trudny, jeśli nie niemożliwy do spełnienia.
Wiceminister Najder nie chciał się jednak odnosić do informacji prasowych mówiących o zmianie żądań porywaczy. Tłumaczył to delikatnością negocjacji, a także tym, że to nie my jesteśmy adresatem roszczeń talibów. Nie będziemy komentowali żądań, które kierowane są do rządu pakistańskiego - mówił Jacek Najder:
Najder podkreślał jednocześnie świetną współpracę z władzami w Islamabadzie. Pomimo tego, że dziś jest w Pakistanie święto, to nasi koledzy mają dostęp do wysokich przedstawicieli administracji pakistańskiej, co jest bardzo dobrą sytuacją:
Polski wiceminister oficjalnie potwierdził też, że w Pakistanie przebywa polski negocjator Zenon Kuchciak. Formalnie pełni funkcję specjalnego wysłannika MSZ-etu. Jego zadania to służenie radą naszej placówce dyplomatycznej w kontaktach z władzami w Islamabadzie. Jak dodają przedstawiciele MSZ-etu, również sztab kryzysowy obraduje w resorcie niemal non stop:W zasadzie sztab obraduje cały czas. (…) Spotykamy się wtedy, kiedy mamy jakieś nowe elementy po to, aby się nimi wymienić i uzgodnić pewne stanowiska: