W powiecie nyskim na Opolszczyźnie rusza wielkie sprzątanie; mieszkańcy szacują straty. Do północy strażacy interweniowali tam 115 razy z powodu podtopień. To efekt intensywnego deszczu, który na Opolszczyźnie padał przez kilka godzin.
Prognozy pogody na dziś są optymistyczne. Deszcz w regionie przestał padać i woda w rzekach opada. Nie ma też ostrzeżenia o kolejnych intensywnych opadach.
Wczoraj strażacy pracowali głównie w okolicach Głuchołaz. Zalane zostały domy, posesje i drogi. Pompowano wodę i zabezpieczano też podwórka workami z piaskiem.
Schodząca z pól woda nie mieściła się w rowach melioracyjnych i zalewała domostwa oraz budynki gospodarcze. Błyskawicznie podniósł się poziom wód w lokalnych ciekach wodnych.
We wsi Morów po ulewach z brzegów wystąpiła niewielka Mora, zamieniła się w rwącą rzekę. To była prawdziwa powódź a nie podtopienia - mówi naszemu reporterowi sołtys wioski. Podtopionych zostało 14 domów, w niektórych wody było po pas. Trzeba było ewakuować 3 mieszkańców, w tym stuletnią kobiet. Cały parter jest zalany, meble kuchenne, narożnik wersalka. Cały dół - mówi jedna z mieszkanek.
Potrzeby są ogromne - mówi reporterowi RMF FM burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Zapowiada wsparcie dla poszkodowanych.
Poszkodowani z Morowa są wdzięczni za każdą pomoc - od sprzątania zalanych domów po finansową. Najbardziej chcieliby jednak rozwiązania problemu raz na zawsze. Niewielka nieuregulowana rzeka Mora po intensywnych opadach robi się naprawdę groźna. Poszkodowani apelują o zabezpieczenie koryta rzeki. Na razie mogą liczyć na zasiłki z Ośrodka Pomocy Społecznej.
Strażacy interweniowali także w miejscowości Biskupów w gminie Głuchołazy, gdzie wylał przepływający przez wieś potok. Niebezpiecznie było także w podnyskim Rusocinie.
W regionie trwa liczenie strat i sprzątanie. Wiadomo, że nie wszyscy byli ubezpieczeni.
W całym województwie minionej doby z powodu opadów deszczu straż odnotowała blisko 150 interwencji.