Sąd zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu tymczasowego dla 54-letniego Romansa M., który w czwartek na autostradzie A2 w Wielkopolsce wjechał nietrzeźwy ciężarówką w auta stojące przed punktem poboru opłat. Staranował pięć samochodów. Pięć osób trafiło do szpitala.
Zdarzenie miało miejsce w czwartek przed południem przy punkcie poboru opłat Żdżary (Wielkopolskie). Prowadzona przez Łotysza ciężarówka uszkodziła pięć aut, pięć osób trafiło do szpitala.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Marek Kasprzak poinformował, że wstępne oględziny wykazały, że kierowca miał włączony tempomat. Przed punktem poboru opłat nie było żadnych śladów hamowania.
Obywatel Łotwy miał w organizmie blisko 2,9 promila alkoholu. Po opatrzeniu w szpitalu trzeźwiał w konińskiej komendzie policji. W piątek mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. W trakcie przesłuchania przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Mężczyzna przyznał się i tłumaczył, że wypił tylko jedno, czy dwa piwa. W świetle wszystkich dowodów uznaliśmy jednak te wyjaśnienia za nieprawdopodobne, szczególnie w kontekście ilości stwierdzonego alkoholu w wydychanym powietrzu, przypominam, że było to 2,87 promila - powiedział prok. Kasprzak.
Dodał, że w sądzie mężczyzna podtrzymał swoje wyjaśnienia złożone wcześniej w prokuraturze. Jak powiedział, decyzja o zastosowaniu aresztu argumentowana była m.in. surową karą grożącą Łotyszowi.
Według prawa, kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach podlega karze do 10 lat więzienia. Ze względu na to, że sprawca czwartkowego zdarzenia był nietrzeźwy, grożąca mu kara jest o połowę większa.
(j.)