Na początku kwietnia może rozpocząć się kontrola kart szczepień wszystkich dzieci w Polsce. Początkowo miała ruszyć w tym miesiącu. Wcześniejszy start przeglądu uniemożliwił sanepidowi sezon grypowy. Do przejrzenia jest 7,5 mln kart.

Jesteśmy przygotowani do uruchomienia tych kontroli, ale mamy świadomość, że trwa jeszcze bardzo nasilony w niektórych regionach Polski sezon grypowy. Nie chcemy, żeby inspektorzy wchodzili do punktów szczepień, gdzie w poczekalniach są również pacjenci z grypą. Poczekamy więc i uruchomimy tę kontrolę z początkiem kwietnia. (...) Każdy punkt szczepień zostanie poinformowany o tym, że taka planowa kontrola nastąpi - mówił w tym tygodniu na konferencji prasowej główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski.

Przegląd kart ma być krokiem w stronę przejścia z papierowych do elektronicznych kart szczepień obowiązkowych. Na razie takie funkcjonują jedynie w przypadku szczepień zalecanych.

Trzy grupy niezaszczepionych dzieci

Zapowiadając kontrolę kart szczepień w styczniu, szef GIS przekazał, że spodziewa się, że kontrola ujawni trzy grupy niezaszczepionych dzieci. Według niego, nawet kilka procent, czyli co najmniej kilkaset tysięcy osób, to dzieci, które z systemu zniknęły.

Po analizie danych jednego z województw wiemy, że właśnie około pięciu procent dzieci znika z systemu. Znaczy to, że nie ma ich kart szczepień, nie wiemy, czy były zaszczepione, czy nie. Być może wyjechały za granicę. Spodziewamy się w związku z tym sporej pracy, bo w następnej kolejności będziemy musieli próbować te dzieci odnaleźć - powiedział.

Według niego, kolejną grupą niezaszczepionych będą dzieci, których rodzice nie skierowali na szczepienie ze względów zdrowotnych (stan zdrowia nie pozwalał na szczepienie w ogóle lub w danym momencie). I ostatnia - to dzieci rodziców, którzy nie chcą ich zaszczepić z różnych powodów.

W 2023 r. zanotowano w Polsce ponad 87 tys. odmów szczepień, kilkakrotnie więcej niż w poprzednich latach.

GIS będzie chciał dotrzeć do wszystkich dzieci nieszczepionych z powodów innych niż medyczne. "Mamy przekonanie, że większość z ich rodziców to nie są antyszczepionkowcy" - przyznał dr Grzesiowski.

Jego zdaniem mogą to być sytuacje, gdy np. termin szczepienia minął i rodzice nie są w stanie znaleźć punktu szczepień, w którym dziecko zostanie skonsultowane i zaszczepione.

Wynika to m.in. z tego, że z mapy Polski zniknęły konsultacyjne punkty szczepień, w których można było skonsultować sytuację dziecka. Zdaniem dr Grzesiowskiego, przynajmniej jeden taki punkt powinien działać w każdym województwie.

W listopadzie 2024 r. ukazał się raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli. Wykazał on, że brakuje dokładnych danych o liczbie osób, które powinny być zaszczepione, ilu osobom wykonano szczepienia oraz o liczbie odmów.

Obowiązek szczepień ochronnych dla dzieci i młodzieży nakłada ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych oraz rozporządzenie ministra zdrowia. NIK ostrzega, że dalszy wzrost odmów szczepień może doprowadzić do wybuchu epidemii groźnych dla życia chorób.

Dalsza część artykułu pod materiałem video: