26 przywódców UE - bez Węgier - przyjęło wspólną deklarację w sprawie dalszego wspierania Ukrainy. To powtórka z poprzedniego szczytu, gdy węgierski premier Viktor Orban także zablokował wspólne wnioski dotyczące Ukrainy. Przywódcy UE rozmawiali również z Wołodymyrem Zełenskim, który połączył się z nimi zdalnie z Norwegii.
Jak przekazał nieoficjalnie unijny dyplomata, na szczycie podzielono pogląd, że w tej chwili nie toczą się żadne prawdziwe negocjacje ws. zakończenia wojny w Ukrainie.
W przyjętym dokumencie 26 państw jest mowa o dalszym wywieraniu presji na Rosję poprzez kolejne sankcje i gotowość do utrzymania rosyjskich aktywów w zamrożeniu.
Nie ma jednak konkretów ws. inicjatywy nowej szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas, która zaproponowała, żeby jeszcze w tym roku przekazać Ukrainie 40 mld euro na uzbrojenie i 2 mln sztuk amunicji.
26 unijnych liderów apeluje o przyspieszenie negocjacji członkowskich z Ukrainą i otwarcie tak szybko, jak się da, pierwszego rozdziału negocjacyjnego, który obecnie blokują Węgry.
Węgry zapowiedziały także weto w sprawie konkluzji na temat wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją. Dlatego liderzy 26 państw przyjęli zapisy w tej sprawie, nie oglądając się na Budapeszt. Zrobili to po raz drugi - do precedensu doszło na szczycie 6 marca. Podobnie jak wtedy, tekst o Ukrainie zostanie dołączony do wniosków końcowych ze szczytu i będzie dokumentem "silnie popieranym" przez 26 szefów państw i rządów.
Wkrótce po rozpoczęciu posiedzenia Rady Europejskiej szefowie państw i rządów UE rozmawiali z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Przywódca ukraiński połączył się z liderami UE z Norwegii. W swoim wystąpieniu poinformował o najnowszych wydarzeniach w swym kraju, w tym o rosyjskich atakach, a także o "swoich ostatnich kontaktach z administracją USA i kolejnych krokach w kierunku weryfikowalnego zawieszenia broni i negocjacji porozumienia pokojowego". Zełenski rozmawiał z prezydentem USA Donaldem Trumpem przez telefon w środę.
Zełenski w rozmowie z liderami zaapelował o gwarancje pokojowe na przyszłość i większe zaangażowanie we wsparcie wojskowe już teraz.