Prokuratorzy postawili zarzuty przedsiębiorcy oraz dwóm naukowcom w głośnym śledztwie dotyczącym afery hazardowej - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". To pracownicy jednej z politechnik. Dodatkowo mają uprawnienia Ministerstwa Finansów do certyfikowania automatów do tzw. niskich wygranych.
Śledczy podejrzewają, że eksperci na masową skalę poświadczali nieprawdę, opiniując automaty, dzięki czemu - po niewielkiej przeróbce - mogły one służyć do gry o wysokie stawki. Prokuratorzy nie wykluczają, że niemal wszystkie automaty w Polsce są tak właśnie zmodyfikowane... Ocenia się, że na tych przeróbkach budżet państwa tracił około miliarda złotych rocznie.
Śledczy czekają teraz na kolejne opinie dotyczące zabezpieczonych maszyn - w tym należących do Ryszarda Sobiesiaka, negatywnego bohatera afery hazardowej, znajomego Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetyny.