W materiałach, które CBA przekazało prokuraturze w sprawie afery hazardowej, nie ma podsłuchów z rozmów Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetyny - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica. Centralne Biuro Antykorupcyjne zarejestrowało połączenia między Ryszardem Sobiesiakiem a ośmioma innymi osobami.
Według ustaleń naszych reporterów chodzi m.in. o córkę Ryszarda Sobiesiaka, biznesmena branży hazardowej Jana Koska. Oprócz nich pojawia się też Zbigniew Chlebowski - ale tylko dwa razy, a także Sławomir Sykucki, były prezes Totalizatora Sportowego. Nagrane są też rozmowy dwóch kobiet, z którymi rozmawiał Sobiesiak. Nie ma tam jakichkolwiek śladów rozmów Sobiesiaka z Mirosławem Drzewieckim czy Grzegorzem Schetyną.
Nie znaleziono na razie połączeń między Sobiesiakiem a urzędnikami w ministerstwie sportu lub finansów. Jak wynika z informacji naszych reporterów, operacja „Black Jack” nie była zatwierdzona przez żadnego prokuratora.
Prokurator krajowy pytany przez naszych reporterów o te szczegóły kategorycznie odmówił komentarza. Nie chciał podać żadnych szczegółów śledztwa. Potwierdził jedynie, że materiały, jakie otrzymała prokuratura, są niekompletne: Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o uzupełnienie materiałów, które nam przesłała. Brakuje dokumentów obrazujących całość operacji CBA, w naszej ocenie - mówi prokurator Edward Zalewski.
Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, część podsłuchów nie została nawet przepisana. Prokuratorzy dostali jedynie płyty CD, które zostały już zwrócone do CBA z poleceniem wykonania stenogramów. CBA ma czas do połowy przyszłego tygodnia na przesłanie wszystkich zgromadzonych materiałów.