Samolot LOT-u zawrócił po starcie z Warszawy do Moskwy i lądował na lotnisku Okęcie, ale nie było to awaryjne lądowanie - mówi rzecznik portów lotniczych Artur Burak. Agencja Interfax podała, że wczoraj wieczorem na warszawskim Okęciu awaryjnie lądował rejsowy samolot pasażerski.
Awaryjne lądowanie to ściśle określona procedura, o którą prosi pilot. Wtedy dyżurny portu ściąga karetki pogotowia, straż pożarną, i tak dalej. Niczego takiego nie było - powiedział Artur Burak. I dodał, że wbrew temu, co podaje rosyjska agencja, pilot nie zrzucił paliwa.
Maszyna LOT-u, na stałe obsługująca połączenie Warszawa-Moskwa, odleciała z polskiej stolicy do rosyjskiej punktualnie o 20.05. Według Interfaxu, na wysokości sześciu tysięcy metrów piloci zgłosili usterkę. Wtedy okazało się, że samolot nie może kontynuować lotu i musi zawrócić do Warszawy.
Na szczęście samo lądowanie odbyło się bez przeszkód. Rosjanie zostali umieszczeni w hotelach, dziś mają wrócić do Moskwy kolejnym rejsowym samolotem.