Szanse nauczycieli na utrzymanie prawa do wcześniejszych emerytur są nikłe. Co prawda eksperci pracują jeszcze nad nową ustawą emerytalną, ale trudno się spodziewać, aby rząd zostawił nauczycielki przywilej. Ministerstwo pracy nie zostawia większych złudzeń.
Jest kilka powodów, dla których rząd upiera się przy swoim. Po pierwsze, resortowi eksperci twierdzą, że nauczyciele nie mieszczą się w definicji zawodów o szczególnym znaczeniu, którym wcześniejsze emerytury się należą. Po drugie, z ich badań wynika, że nauczyciele ze względu na ich dużą wiedzę są zbyt cennymi pracownikami dla kraju, więc ich odchodzenie z zawodu tylko Polsce szkodzi.
Jak tłumaczyła wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak, chodzi też o to, by zapewnić im wyższą emeryturę w przyszłości, ponieważ na odejściu z zawodu przed czasem tylko stracą, zwłaszcza gdy wejdzie nowa reforma emerytalna. W nowym systemie emerytalnym wcześniejsze emerytury oznaczają bardzo niskie świadczenia dla osób, które je dostają - zaznaczyła.
Związki zawodowe nauczycieli już grożą, że w razie likwidacji prawa do wcześniejszej emerytury, już od września przystąpią do bezterminowego strajku w oświacie.