Pierwsza odsłona bezpośredniej walki o prezydenturę USA odbędzie się dziś w Miami. Chodzi o półtoragodzinną debatę telewizyjną między obecnym prezydentem George’em Bushem a senatorem Johnem Kerrym.
Politycy będą dyskutować o polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych - a więc przede wszystkim o wojnie w Iraku i walce z terroryzmem. Eksperci są zgodni – senator Kerry, tracący w sondażach kilka punktów, musi tę debatę wygrać. Powinien przedstawić się jako twardy obrońca wolności i bezpieczeństwa Ameryki, zdecydowany przywódca i polityk, który może znaleźć sposób rozwiązania kwestii irackiej.
Bush musi być przekonujący w zapewnieniach, że inwazja Iraku była posunięciem słusznym, a 4 lata jego prezydentury sprawiły, że Ameryka jest bardziej bezpieczna.
Demokraci liczą jednak, że Kerry rozliczy Busha z tych lat. Republikanie, że potwierdzi, że w żadnej sprawie nie ma zdecydowanej opinii.
Na powtórzenie słynnego zdania: W rzeczywistości głosowałem za przyznaniem 87 miliardów, zanim zagłosowałem przeciwko raczej nie można liczyć.
Posłuchaj także relacji korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: