Zakończyła się akcja przeciwpożarowa w kopalni Mysłowice-Wesoła. Jak informuje reporter RMF FM, podziemny rejon, w którym kilka dni temu wybuchł metan, odizolowano specjalnymi tamami i tzw. korkiem wodnym. Ponad tydzień temu w kopalni doszło do pożaru i wybuchu, w następstwie których zginęli dwaj górnicy.
Akcję można było zakończyć, po tym, jak stosowne badania potwierdziły, że skład atmosfery w czynnych wyrobiskach przed tamami przeciwwybuchowymi odpowiada wymogom przepisów. Stwierdzono również, że także w odizolowanych wyrobiskach nie ma już objawów pożaru.
13 stycznia w kopalni doszło do pożaru, wywołanego samozapaleniem się węgla, a także do wypalenia i wybuchu metanu. W zagrożonym rejonie przebywało wtedy sześciu górników. Czterech od razu wycofano. Trzech wydostało się o własnych siłach, natomiast czwarty -,sztygar - trafił do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Ratownicy odnaleźli jednego żywego górnika, który zmarł jednak w czwartek w szpitalu, drugi zginął na miejscu.
Zagrożenie pożarowe zwrosło natomiast w kopalni "Budryk". Po południu eksperci z kopalnianego zespołu do spraw zagrożeń pożarowych zdecydują o działaniach zapobiegawczych. Specjaliści nie wykluczają, że konieczne może się okazać również odizolowanie jednej ze ścian specjalnymi tamami, co na długo wyłączyłoby ją z użytku. Od ponad miesiąca w „Budryku” trwa strajk górników.