Rada Ministrów, pod nieobecność ministra edukacji Romana Giertycha, uchyliła rozporządzenie wicepremiera w sprawie kanonu lektur. Roman Giertych i Liga Polskich Rodzin zapowiadają, że rozporządzenie Rady zaskarżą do Trybunału Konstytucyjnego.
Ministerstwo Edukacji Narodowej twierdzi, że rząd podjął decyzję bez konsultacji międzyresortowych, a Giertych nie był poinformowany, że ten punkt pojawi się we wtorkowym porządku obrad.
Lektury stanęły równo pomiędzy PiS-em a LiS-em. Za kanonem lektur autorstwa ministra Giertycha byli posłowie Samoobrony i Ligii Polskich Rodzin. Pod nieobecność Giertycha resort edukacji reprezentował wiceminister Mirosław Orzechowski, ale jako minister niekonstytucyjny, nie miał prawa głosu. Specjalista od kanonu lektur stał się więc drugi z ministrów LPR-u – minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki. Nie przekonał jednak pozostałych członków Rady Ministrów.
Jak mówi rzecznik rządu Jan Dziedziczak, uchylenie kanonu lektur Giertycha zabrało ministrom kilka minut. Będzie obowiązywał kanon lektur z Gombrowiczem i Leśmianem - powiedział Dziedziczak. A za to bez dzieł Jana Dobraczyńskiego, ulubieńca Romana Giertycha. Po decyzji rządu obowiązuje kanon lektur, zanim swoje zmiany zaczął wprowadzać minister edukacji.
Przypomnijmy. Na początku lipca wicepremier, minister edukacji Roman Giertych (LPR) podpisał rozporządzenie wprowadzające nowy kanon lektur szkolnych; nie było w nim żadnego dzieła Witolda Gombrowicza, znalazła się za to powieść jednego z twórców PRON Jana Dobraczyńskiego "Cień ojca". Miało ono zacząć obowiązywać od nowego roku szkolnego. W lipcu rozporządzenie dotyczące kanonu opublikowane zostało w Dzienniku Ustaw.