To jednak nie białaczka – tak brzmi oficjalny komunikat lekarzy, zajmujących się Jaserem Arafatem. Ciężko chory przywódca Autonomii Palestyńskiej przechodzi badania we francuskim szpitalu wojskowym.
Stan zdrowia Jasera Arafata nadal jest poważny, ale – jak twierdzą lekarze – poprawia się. Testy kliniczne i badania potwierdziły, że 75-letni polityk ma podwyższoną liczbę białych krwinek. Nie jest to jednak białaczka, którą wcześniej podejrzewano.
Nadal nie wiadomo, jak długo potrwa leczenie palestyńskiego przywódcy. Arafat nie wyznaczył jednak żadnego zastępcy. W Izraelu trwa rozważanie wszelkich możliwych scenariuszy. Pełni obaw są politolodzy. Arafat od dawna pozostaje w politycznej izolacji. Nie liczą się z nim już nie tylko Izraelczycy – dla których od lat jest niewiarygodny – ale i Palestyńczycy, którzy mają dość nepotyzmu i korupcji władz Autonomii. Co więcej, „zmęczone Arafatem” są nawet niektóre państwa arabskie, które – jak się wydaje – skłaniają się do porozumienia z Izraelem, co utrudnia palestyński lider.