Czterech Palestyńczyków zginęło, a sześciu zostało rannych w wyniku eksplozji bomby, do której doszło wczoraj w rejonie Rafah w Strefie Gazy. Na razie nie wiadomo co spowodowało wybuch. Jeden ze świadków, Palestyńczyk, twierdzi, że ładunek mogli podłożyć Izraelczycy. Armia izraelska odmawia wszelkich komentarzy.

Wśród poszkodowanych jest lokalny wysoki funkcjonariusz al-Fatah. Według świadków do eksplozji doszło w chwili, gdy Palestyńczycy przechodzili koło drutów kolczastych i bloków betonu, wyznaczających granicę między Strefą Gazy a Egiptem. Wybuch nastąpił niedaleko izraelskiej wieży kontrolnej, której zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem na granicy Strefy Gazy. Według strony palestyńskiej za przeprowadzenie zamachu odpowiada Izrael.

01:15