Przedstawiony przez Irak raport na temat broni masowego rażenia zawiera poważne braki - mówił na forum Rady Bezpieczeństwa szef inspektorów rozbrojeniowych ONZ Hans Blix. Według niego przekazany przez Irak dokument nie zawiera właściwie żadnych istotnych nowych informacji.
Choć iracka dokumentacja liczy 12 tys. stron, nie ma w niej wyjaśnień, co stało się z 0,5 tys. pocisków artyleryjskich wypełnionych trującym gazem musztardowym, ze 150 bombami lotniczymi zawierającymi gaz bojowy i środki biologiczne, z setkami ton pożywki dla śmiercionośnych bakterii, z zapasami wąglika, z komponentami do produkcji gazów paraliżujących VX i z resztkami głowic do rakiet dalekiego zasięgu, które rzekomo zostały zniszczone.
Amerykańska administracja nie pozostawia praktycznie żadnych złudzeń:
ambasador USA przy ONZ John Negroponte mówi, że iracki reżim powtarza swoje dotychczasowe praktyki, polegające na przemilczeniach, zwodzeniu i mówieniu nieprawdy.
Negroponte dodał, że postępowanie Bagdadu oznacza rażące naruszenie rezolucji. Administracja nie uznaje tego jednak za automatyczny sygnał do wojny.
W podobnym tonie wypowiadał się wcześniej szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw: uspokajał, że atak z pewnością nie nastąpi jutro.
Niewykluczone jednak, że do ataku dojdzie w niedalekiej przyszłości, ponieważ oprócz wielu luk w raporcie, coraz więcej problemów spotyka oenzetowskich inspektorów rozbrojeniowych w Iraku.
Dzisiaj inspektorzy, którzy chcieli skontrolować budynek wojskowy w północnej części Bagdadu musieli czekać ponad kwadrans. Jak podaje katarska telewizja al-Jazeera, wysłannicy ONZ stracili wreszcie cierpliwość, sięgnęli po telefony komórkowe i zaczęli dzwonić do swoich zwierzchników.
To drugi taki przypadek, od kiedy rozpoczęły się kontrole w obiektach powiązanych z irackimi programami zbrojeniowymi. Dowódca kontrolowanej placówki bagatelizuje ten incydent: To hotel wojskowy. Znajdują się tu tylko mieszkania dla członków Wojskowej Komisji ds. Uprzemysłowienia. Zresztą inspektorzy nic stąd nie zabrali, żadnych próbek.
Jednak kontrola najwidoczniej była uzasadniona. Przed rokiem w wywiadzie dla „New York Times’a” iracki inżynier, który uciekł na Zachód powiedział, że WKU nadzoruje programy badań nad bronią chemiczną i biologiczną. Zbieg twierdzi, że sam był w 20 obiektach wojskowych, by przeprowadzać naprawy lub nadzorować prace konstrukcyjne.
foto Al-Jazeera
07:10