Tysiące domów bez prądu, zerwane linie energetyczne, połamane drzewa i zniszczone budynki. To bilans gwałtownych burz, jakie przeszły nad zachodnią częścią kraju. W nawałnicach najbardziej ucierpiały województwa: zachodniopomorskie, lubuskie i wielkopolskie.
Jeszcze do środy nad naszym krajem będą przechodzić gwałtowne burze. Jest to związane z zimnym frontem, jaki nadciąga do nas znad Francji. Zderzenie zimnych i gorących mas powietrza może powodować gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Jak tłumaczy Małgorzata Tomczuk, synoptyk z Centrum Nadzoru Operacyjnego IMGW, będą one jednak w większości krótkotrwałe.
Te burze się przesuwają, tak jak widać. Zdarza się tak, że komórka burzowa nie ma ruchu, wtedy w jednym miejscu stoi przez 3 godziny. No to wtedy jest bardziej groźna. A to się przesuwa - wyjaśnia synoptyk w rozmowie z reporterem RMF FM.
Po burzach na wschodzie województwa zachodniopomorskiego bez prądu jest ponad 20 tys. osób. Połamane drzewa zerwały linie wysokiego napięcia doprowadzające energię do kilku powiatów. Najgorzej jest koło Drwaska Pomorskiego, Złocieńca, Czaplinka i Ostrowic. Bez prądu są też okolice Morynia, Cedyni i kilka tysięcy osób w powiecie polickim.
Nawałnice przeszły w poniedziałek także przez północną część województwa lubuskiego. Najbardziej intensywne były w powiecie strzelecko-drezdeneckim. Tam straż pożarna odnotowała najwięcej interwencji.
Strażacy mają dużo pracy w samych Strzelcach Krajeńskich, gdzie jedno z drzew przewróciło się na samochód, a inne na garaż. Przy ulicy Ogrodowej w tym mieście zapalił się także transformator.
We wsi Niegosław niedaleko Drezdenka silny wiatr zerwał dach z budynku gospodarczego i uszkodził dach domu. Połamane konary drzew lub powalone przez wiatr drzewa spadły na wiele dróg w powiecie strzelecko-drezdeneckim, m.in. w Drezdenku, Dobiegniewie, Tucznie, Starych Bielicach, Starym Kurowie czy Trzebiczu. Nie mamy informacji o osobach rannych. Z powiatu strzelecko-drezdeneckiego mieliśmy ponad 20 zgłoszeń dotyczących skutków burzy i cały czas napływają kolejne - powiedział kpt. Dariusz Paluta.
W Gorzowie pierwsze burze pojawiły się po południu, a wieczorem ponownie grzmiało, padał deszcz, a chwilowo także grad.
W poniedziałek po południu grzmiało także w Wielkopolsce. Tamtejsi strażacy odnotowali blisko 100 interwencji. Jak poinformował Wiśniewski z biura prasowego wielkopolskiej straży pożarnej, wezwania dotyczyły przede wszystkim szkód spowodowanych przez wiatr: przewróconych drzew, połamanych konarów i uszkodzonych budynków.
Ponad połowa z otrzymanych przez strażaków wezwań dotyczyła powiatu poznańskiego. Problemy mieli też mieszkańcy powiatów międzychodzkiego, szamotulskiego i czarnkowsko-trzcianeckiego. W miejscowości Podpniewki w powiecie szamotulskim wiatr zerwał dach z budynku gospodarczego. Na szczęście nikomu nic się nie stało.