Ponad 1300 razy interweniowali strażacy w związku z potężnymi nawałnicami, które w nocy z poniedziałku na wtorek przeszły nad Polską - poinformował rzecznik Komendy Głównej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Bez prądu pozostaje kilkanaście tysięcy gospodarstw. Jeszcze we wtorek poszkodowani dostali pierwsze zapomogi.
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni podtrzymał do odwołania stan podwyższonej gotowości służb kryzysowych wojewodów. Z informacji MAC wynika, że udrożniono i odblokowano już wszystkie najważniejsze drogi i szlaki komunikacyjne, które były zatarasowane przez powalone drzewa.
Wojewodowie wypłacają poszkodowanym do 6 tys. zł doraźnej pomocy i do 20 tys. zł na odbudowę domów. Resort zapewnia, że w magazynach wszystkich województw są przygotowane zapasy plandek do osłaniania uszkodzonych dachów.
W ciągu doby od wystąpienia pierwszych nawałnic strażacy odnotowali ponad 750 interwencji związanych z wichurami, gradem i trąbą powietrzną - w woj. warmińsko-mazurskim, małopolskim, świętokrzyskim, mazowieckim, podlaskim, pomorskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim. Większość dot. zabezpieczania zerwanych lub uszkodzonych dachów i usuwanie powalonych drzew.
Najpoważniejsze straty wyrządziło gradobicie w Ruskiej Wsi koło Mrągowa na Warmii i Mazurach. Grad zniszczył prawie sto dachów domów i budynków gospodarczych. W całym województwie strażacy otrzymali ponad 100 zgłoszeń, m.in. w powiatach olsztyńskim, ostródzkim i iławskim.
W Małopolsce wichura oraz lokalna trąba powietrzna w szerokim na 2 kilometry pasie zerwała lub uszkodziła ponad 50 budynków. Najtrudniejsza sytuacja jest w gminach Wolbrom i Klucze, gdzie w nocy wiatr szalał z prędkością ponad 100 kilometrów godzinę. Jego siłę najlepiej obrazują zniszczone w Kluczach blaszane garaże. Połowa z nich została zniszczona, kilka wichura przeniosła nawet o 200 metrów dalej. Masakra. Blachy latały, dwa garaże wylądowały w stawie, jeden owinął się o słup - mówi naszemu reporterowi jeden z mieszkańców Kluczy. Wichura połamała także słupy energetyczne - w regionie ponad 6,5 tysiąca domów zostało pozbawionych prądu.
Mieszkańcy od wtorkowego poranka walczą ze skutkami nawałnicy - owijają dachy i domy foliami. W tym celu wójt ściągnął już strażaków z Krakowa: Najważniejsze to zabezpieczyć teraz uszkodzone domy - tak żeby nie dochodziło do dalszych zalań i zniszczeń - podkreśla. Na miejscu pracują też energetycy, którzy próbują przywrócić zasilanie do domów, sklepów i zakładów.
Skromny gminny budżet nie wystarczy niestety na wypłacenie mieszkańcom pomocy, który pokryłaby straty. Dlatego władze apelują o pomoc. Potrzebne są przede wszystkim materiały budowlane. Blacha dachowa, gwoździe, wszystko to, co jest potrzebne do konstrukcji dachu - od elementów więźby dachowej po wykończenia. Materiały budowlane w postaci cegły, bloczków, oczywiście wszystko się przyda - wymienia wójt Kazimierz Ciążko. Zaznacza również, że w gminie potrzebni są budowlańcy. Wszyscy, którzy chcieliby pomóc, mogą się zgłaszać do Urzędu Gminy Klucze.
W woj. świętokrzyskim nocna nawałnica przeszła przez powiaty starachowicki i jędrzejowski - zerwane są dachy kilkudziesięciu domów, uszkodzone linie energetyczne oraz powalone drzewa. Burze, które wystąpiły na terenie województwa śląskiego, uszkodziły 30 dachów. Najwięcej interwencji straży pożarnej było podejmowanych w powiatach: wodzisławskim, rybnickim i zawierciańskim.
Na Mazowszu wichura uszkodziła 50 dachów - głównie w powiecie lipskim. O godzinie 15 bez prądu było jeszcze kilkanaście tysięcy gospodarstw, m.in. ok. ok. 5,5 tys. obsługiwanych przez białostocki Oddział PGE Dystrybucja i ok. 3 tys. w oddziale Skarżysko-Kamienna. Pomimo powołania dodatkowych brygad naprawczych, usuwanie skutków awarii na liniach niskich napięć potrwa do środy. Tuż po burzach bez prądu było ponad 70 tys. odbiorców.
We wtorek wieczorem po nocnych nawałnicach prądu na Podlasiu nie miało jeszcze 2,1 tys. odbiorców. Tuż po burzach ponad 70 tys. gospodarstw było odciętych od zasilania.
Nawałnice uszkodziły w regionie 45 dachów. Najpoważniejsza sytuacja była we wsi Kamionka Stara (gm. Bargłów Kościelny), gdzie w jednym z domów została zniszczona połowa dachu, a cegły z przewróconego komina uszkodziły także strop. Właściciel oszacował straty na 100 tys. zł.
W Sokółce strażacy pomogli ciężko choremu dziecku podłączonemu do respiratora. Po awarii prądu matka 1,5-rocznego malucha zawiadomiła ich, że respirator ma baterię na godzinę, a energetycy przewidują, że usunięcie awarii potrwa trzy godziny. Do czasu przywrócenia zasilania strażacy podłączyli respirator do agregatu prądotwórczego. W podobny sposób strażacy pomogli utrzymać w działaniu respirator w jednym z domów w miejscowości Skrybicze k. Białegostoku.
Leśnicy tam, gdzie wiatr powalił drzewa, m.in. w nadleśnictwie Spychowo w woj. warmińsko-mazurskim, wprowadzili zakazy wstępu do lasu. Niebezpiecznie może być też w lasach wokół Starych Jabłonek, Młynar i Wichrowa koło Dobrego Miasta w tym województwie. Wstępne straty po ostatniej wichurze szacowane są tam na 10 tys. metrów sześc. drewna, a od początku lata na 100 tys. m sześc. (ok. 360 ha lasu).
W gradobiciu w okolicach Mrągowa na Mazurach według wstępnych ocen zginęły lub zostały poranione setki ptaków, w tym kilkadziesiąt bocianów. Pokaleczone osobniki są zwożone do ośrodka rehabilitacji dzikich ptaków w Bukwałdzie. Najpoważniejsze urazy mają ptaki, które gniazdowały na słupach przewróconych przez wichurę. Prawdopodobnie wiele osobników nie zdąży wydobrzeć przed rozpoczynającymi się w połowie sierpnia sejmikami i nie odleci na zimę.