Sąd Apelacyjny w Dubaju stwierdził prawną dopuszczalność ekstradycji do Polski Sebastiana M. - poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak podkreślił, decyzja nie jest prawomocna, ale oznacza znaczący postęp w staraniach o sprowadzenie podejrzanego do Polski. M. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w 2023 r. na autostradzie A1. Kierowany przez niego samochód uderzył w auto, którym podróżowała trzyosobowa rodzina. Wszyscy oni zginęli.

Bodnar napisał, że dotarła do niego "bardzo dobra wiadomość ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich". Jak poinformował, 9 stycznia "Sąd Apelacyjny w Dubaju stwierdził prawną dopuszczalność ekstradycji do Polski Sebastiana M.".

Dodał, że decyzja sądu nie jest prawomocna.

"W ciągu 30 dni stronom przysługuje prawo do złożenia odwołania. Wówczas sprawę rozpatrzy sąd II instancji, którym jest Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich" - napisał Bodnar na platformie X.

"Wczorajsze (czwartkowe - przyp. red.) orzeczenie oznacza jednak znaczący postęp w staraniach o sprowadzenie podejrzanego do Polski" - dodał minister sprawiedliwości.

Wyszedł z aresztu za kaucją

Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju 4 października 2023 roku. Tego samego dnia ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podpisał wniosek o ekstradycję 32-letniego Sebastiana M. 

Jak informowaliśmy, Sebastian M. miał wówczas odmówić poddania się ekstradycji, podając trzy powody: społeczny hejt związany z jego osobą, osobiste zaangażowanie Zbigniewa Ziobry w sprawę, a także "podporządkowanie sądów czynnikowi politycznemu".

W lutym 2024 roku rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak w rozmowie z RMF FM powiedziała, że Sebastian M. został wypuszczony z aresztu po wpłaceniu kaucji.

Materiał dowodowy: Jechał bmw z prędkością co najmniej 253 km/h

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 16 września 2023 r. po godz. 19:00 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie).

Według zgromadzonych dowodów podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h - informacje te potwierdza odczyt z wraku samochodu.

Auto Sebastiana M. uderzyło w samochód rodziny, który następnie wpadł w bariery energochłonne i stanął w płomieniach. Rodzina (rodzice oraz ich 5-letni syn) spłonęła we wraku.

Na facebookowym profilu "Bandyci drogowi" umieszczono zapis z kamery auta jadącego A1 w przeciwnym kierunku, gdzie widać moment wypadku i rozbłysk pożaru.