Gorąco, wręcz upalnie. Dziś, i to w całym kraju, żar będzie się lał z nieba. Słupki rtęci dotrą nawet do 36. kreski na Dolnym Śląsku. Do spiekoty i duchoty dołączą jeszcze burze. Synoptycy ostrzegają przed gradem.
To będzie upalny dzień. Niebo niemal wszędzie bezchmurne. Nic więc dziwnego, że termometry w cieniu pokazywać będą od 26 stopni na północnym-wschodzie, przez 30 w centrum aż do 36 na Dolnym Śląsku.
Ten niemiłosierny skwar to zasługa gorącego powietrza zwrotnikowego. Dopiero po południu od zachodu zacznie się ochładzać. Niestety, zderzenie tych dwóch mas: gorącego i polarno-morskiego przyniesie burze. I to z gradem.
Najwcześniej zagrzmi nad morzem oraz na Mazurach. Po południu, wieczorem i w nocy grzmoty w Zachodniopomorskiem, na północy Wielkopolski i Kujawach, w Pomorskiem, na Warmii, Mazurach i na Podlasiu oraz na północy Mazowsza. Nie można wykluczyć, że lokalnie pojawią się tornada. Synoptycy przewidują, że spadnie do 30 litrów na metr kwadratowy.