Po zabójstwie właściciela kantoru w Myślenicach oraz jego syna, wzrosła liczba zleceń od właścicieli kantorów dla firm ochroniarskich. Widać to na przykładzie Lublina, gdzie na ulicy Peowiaków na kilkuset metrach jest kilkanaście kantorów. Mieszkańcy nazywają to miejsce "Wall Street".
Stawki za jeden konwój wahają się w granicach 10 do 20 złotych - mówią właściciele kantorów. Zawsze się chodzi z duszą na ramieniu, tylko głupi się nie boi - dodają.
Przypomnijmy: Do zabójstwa doszło w ubiegły czwartek. Przed swoim domem w Myślenicach zginęli właściciel kantoru i jego syn. Według ustaleń dziennikarzy śledczych RMF FM była to kolejna zbrodnia tej samej grupy, która od listopada napada na właścicieli punktów wymiany walut w południowej i centralnej Polsce. Nagroda z pomoc w schwytaniu morderców wzrosła do 150 tys. złotych.
Pierwszy z poszukiwanych mężczyzn ma około 45–50 lat, ok. 170 cm wzrostu; ma mocną, krępą budowę ciała, ciemne włosy, śniadą cerę; ubrany był na ciemno. Drugi z poszukiwanych: wiek ok. 35 lat, ok. 180 cm wzrostu, ma krótkie ciemne włosy, oczy płytko osadzone; jest szczupły.