W minionym tygodniu miały wejść w życie nowe przepisy dotyczące egzaminów na prawo jazdy. Miały, ale nie weszły i nie wejdą, bo urzędnicy z Rządowego Centrum Legislacyjnego nie napisali jeszcze odpowiedniego rozporządzenia do nowych przepisów.
Ministerstwo Infrastruktury już kilka miesięcy temu zapowiedziało rewolucję na egzaminach. Najważniejszą zmianą ma być sposób manewrowania - zamiast słupków mają się pojawić prawdziwe samochody. Będą więc większe nerwy i większa odpowiedzialność za ewentualne szkody.
Administratorzy parkingów przy supermarketach już zapowiedzieli, że nie będą na swój teren wpuszczać samochodów z „L”. Niektóre szkoły jazdy myślą więc o wprowadzeniu na place manewrowe styropianowych lub gumowych nadmuchiwanych atrap samochodów. O takim pomyśle z właścicielem jednej z bydgoskich szkół rozmawiał reporter RMF Marcin Fridrich:
I choć nie jest to zły pomysł, to na razie wciąż zamiast o atrapy, kursanci i szkoły rozbijają się o brak odpowiednich przepisów. Te pojawią się najwcześniej za kilka tygodni. Zaznaczmy, że jeśli przepisy zmienią się w trakcie kursu, jeszcze przed ostatecznym testem, kandydat na kierowcę będzie zdawał wg starych przepisów.