Od dziś inaczej miały wyglądać egzaminy na prawo jazdy. Miały, bo zmiany zostaną wprowadzone później - rozporządzenie ministra infrastruktury dopiero będzie podpisane i nowe zasady będą obowiązywać od 4 października.
Zgodnie z nim większość manewrów będzie wykonywana nie na placu, ale na mieście.
Optymistycznie do zmian podchodzą kursanci: Nauczymy się parkować po prostu w mieście, a nie tutaj na placyku. Na placyku wyjdzie dobrze, a w mieście nie będę umiała zaparkować - mówi jedna z kursantek.
Nowe zasady budzą jednak sprzeciw instruktorów, a także zwykłych mieszkańców miast. Tak jest np. w poznańskiej dzielnicy Winogrady, gdzie znajduje się ośrodek egzaminowania kierowców.
Mieszkańcy dzielnicy boją się i o swoje samochody – wszak uczniowie będą się uczyć „praktycznie” parkować auta, i o czas – na tamtejszych skrzyżowaniach aż roi się od samochodów z „elką”; po okolicznych drogach jazdę po mieście ćwiczy wielu kursantów.
Zdarza się po 3-4 takie auta na skrzyżowaniu. Pierwszym uda się przejechać, pozostałe stoją. Zawsze coś się przytrafi. A my stoimy za nimi i tracimy czas – mówi jeden z poznańskich kierowców. Ale o ile na stanie w korkach wystarczy cierpliwości, o tyle do stukniętego auta już nie...
Z Poznania relacjonuje Adam Górczewski:
Dodajmy, że będzie jeszcze jedna zmiana. Podniesie się cena egzaminu. Szykuje się podwyżka z niecałych 100 do 120 złotych.