Zniszczonych ubrań, pościeli i butów nie będzie już można wyrzucać do kontenerów na odpady zmieszane. 1 stycznia wchodzą w życie przepisy, które zobowiązują samorządy do selekcjonowania tekstyliów.
Najważniejszy cel zmian to zwiększenie poziomu recyklingu i zmniejszenie ilości odpadów, które trafiają na wysypiska i do spalarni. To odpowiedź na rosnącą konsumpcję i "szybką modę", czyli zjawisko produkowania ubrań, które co prawda są tanie, ale szybko się zużywają i lądują w śmietniku.
Według Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) zakupy tekstyliów w UE w 2020 r. spowodowały około 270 kg emisji CO2 na osobę - czyli emisję gazów cieplarnianych w wysokości 121 mln ton.
Przeciętny Europejczyk i Europejka kupują co roku prawie 26 kg tekstyliów i usuwają około 11 kg. Używane ubrania mogą być eksportowane poza UE, ale są głównie spalane lub składowane (87 proc.).
Jak podaje EEA, zmienił się też sposób pozbywania się niechcianych ubrań, które ludzie raczej wyrzucają, niż oddają na cele charytatywne. Mniej niż połowa zużywanej odzieży jest zbierana w celu ponownego wykorzystania lub recyklingu. Tylko 1 proc. tej odzieży poddaje się recyklingowi na nowe ubrania, ponieważ dopiero teraz zaczynają pojawiać się technologie, które umożliwiłyby recykling odzieży na włókna pierwotne.
Nowe przepisy wprowadzają konieczność oddzielania tekstyliów od innych śmieci komunalnych. W większości miast w Polsce - organizacje takie jak PCK i Caritas - prowadzą zbiórki odzieży. Ubrania w dobrym stanie trafiają do potrzebujących.
Problemem są tekstylia zniszczone, nie nadające się już do użytku. Do tej pory lądowały w kontenerze z odpadami zmieszanymi. Po zmianie przepisów nie będzie to możliwe, ale mieszkańcy nie muszą mieć nowych pojemników czy worków na śmieci.
Samorządy będą przyjmować odpady tekstylne w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.
Od 2015 roku krakowskie MPO prowadzi we współpracy z PCK akcję "100 proc. korzyści". Wystarczy zebrać niepotrzebne ubrania, zadzwonić pod numer 801 084 084 i umówić się na ich bezpłatny odbiór. Jak podkreślają pomysłodawcy akcji, chodziło o uporządkowanie bałaganu przy pojemnikach na odzież zbieraną przez różne fundacje i stowarzyszenia charytatywne. Pojemniki były przepełnione i ludzie zostawiali wokół nich worki z odpadami zmieszanymi.
MPO odbiera tekstylia od mieszkańców - bezpośrednio z domów, po wcześniejszym umówieniu terminu przez telefon, PCK segreguje je i wybiera te, które mogą być przydatne dla ich podopiecznych. To, co zostaje, jest przetwarzane. Jeśli ubrania nie nadają się do użytku, należy zawieźć je do lamusowni.
We Wrocławiu tekstylia stanowią zaledwie 2 proc. wszystkich odpadów: na 300 tys. ton śmieci produkowanych rocznie przez wrocławian, tekstylia to około 6 tys. ton. Dlatego organizowanie dodatkowych pojemników na zużyte ubrania czy pościele, a także samochodów, które odbierałyby je spod naszych domów, byłoby niepotrzebnym kosztem. Zużyte tekstylia można we Wrocławiu oddawać do PSZOK, gdzie przyjmowane będą: ubrania i bielizna, obuwie, firany i zasłony, pościel, obrusy, koce i narzuty, ręczniki i ścierki.
W Warszawie są cztery PSZOK: na Białołęce, Bielanach, Woli i w Wilanowie. Tylko w ubiegłym roku trafiły tam ponad 124 tony tekstyliów. Z zostawionych kurtek, swetrów, ręczników oraz innych tkanin powstaną nowe surowce, np. odpady włókiennicze, które posłużą jako ścierki do mycia czy wypełnienie tapicerskie, z wełny wytworzona może zostać izolacja do samochodów, a bawełna nadaje się do produkcji wysokiej jakości papieru.