Ponad stu policjantów i strażaków, wspieranych przez liczną grupę lokalnych mieszkańców przeczesuje lasy w okolicach Łaguszewa w Pomorskiem w poszukiwaniu dwuletniego chłopca. Dziecko zaginęło wczoraj po południu, w czasie towarzyskiego spotkania - przy grillu.
Poszukiwania dwuletniego Adriana trwały całą noc. W akcję włączył się nawet helikopter straży granicznej z kamerą termowizyjną na pokładzie. Policjanci, zawodowi strażacy oraz ci z ochotniczych jednostek przeszukują głównie lasy i zarośla, które otaczają miejsce, gdzie chłopca widziano po raz ostatni. W poszukiwaniach pomagają też okoliczni mieszkańcy.
To dziecko naszego sąsiada. Przecież taki maluch daleko nie mógł zajść. Strażacy przeszukali już wszystkie pobliskie pustostany i niebezpieczne miejsca - opowiada mężczyzna, który wraz z innymi znajomymi ojca Adriana bierze udział w poszukiwaniach. Dzieciak się bawił i nagle zniknął. Dokładnej wersji nie znamy, ale przyszliśmy szukać - dodaje inny. Mały poleciał gdzieś na dół, w kierunku rzeki. Podobno.
Rodzice przyjechali na grilla z pobliskiej miejscowości. Jak twierdzą, chłopczyk był bez nadzoru około 10 minut. Nagle zorientowali się, że dziecka nie ma - relacjonuje Marzena Szwed-Sobańska z komendy policji w Pruszczu Gdańskim.
Zgłoszenie o zaginięciu dziecka policja otrzymała około 17. Od tego czasu poszukiwania trwają i - jak zapowiada policja - będą trwały aż do skutku.
11 kwietnia szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 6-letniej dziewczynki w Otwocku. Dziecko było przestraszone i zapłakane, ale poza tym nic mu się nie stało. Policjanci znaleźli 6-latkę w centrum miasta, gdy prowadziła swój rowerek. Najprawdopodobniej odjechała zbyt daleko od domu i nie potrafiła znaleźć drogi powrotnej.