Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski został zaatakowany i poniżony. Władze Izraela muszą to wyjaśnić. Niestety wszystko wskazuje, że był to akt antypolski, akt absolutnie niesprawiedliwej nienawiści przeciwko nam - powiedział w Myślenicach prezydent Andrzej Duda.
Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski został we wtorek zaatakowany fizycznie i słownie przez mężczyznę przed budynkiem polskiej placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie. W związku z atakiem do MSZ na środę została wezwana ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, która wyraziła ubolewanie z powodu incydentu, deklarując zarazem pomoc władz izraelskich w jego pełnym wyjaśnieniu.
Andrzej Duda podkreślił podczas spotkania z mieszkańcami Myślenic, że polski naród ma swoją dumę i swoją godność. I nikt nie będzie nas obrażał, nie pozwolimy na to - oświadczył. Dziś polski ambasador, pan Marek Magierowski, którego ja osobiście wysłałem do Izraela po to, by nas tam reprezentował, został zaatakowany i został poniżony. Władze Izraela muszą to wyjaśnić, odpowiednie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w tym kraju, muszą to wyjaśnić - podkreślił prezydent.
Według niego "niestety wszystko wskazuje na to, że był to po prostu akt antypolski, akt nienawiści przeciwko nam, nienawiści absolutnie niesprawiedliwej".
Chcę z całą mocą podkreślić: tak jak zwalczam wszelkie przejawy antysemityzmu, uważając je za coś ohydnego i niegodnego, tak samo nie zgodzę się absolutnie na żaden akt antypolski. Bo Polacy, którzy nigdy nie sprzymierzyli się z Niemcami w czasie II wojny światowej, którzy byli pierwszymi napadniętymi, przez hitlerowskim Niemców i przez Sowietów, którzy krwawili się przez całą II wojnę światową do samego końca, a po niej zostali zostawieni przez sojuszników. Polacy, którzy nigdy w żaden zinstytucjonalizowany sposób nie brali udziału w Holokauście, a których jest dziś najwięcej wśród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, absolutnie nie zasłużyli na takie traktowanie. Jest to niegodne i niesprawiedliwe - oświadczył prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że polskie rodziny, jak rodzina Ulmów, "ginęły po to, by ratować swoich sąsiadów". Jeśli ktoś mówi: "mało Polaków pomagało Żydom podczas II wojny światowej", to niech się zastanowi, co mówi - dodał.
Jak zauważył, Polacy czynili wówczas "znacznie więcej niż wymaga uczciwość i moralność". Oczekujemy, że władze Izraela wyjaśnią tę sytuację, a przede wszystkim, że rozpocznie się uczciwa polityka, która zatrzyma tego typu antypolskie zachowania. Polacy sobie na to nie zasłużyli - ocenił Andrzej Duda.
Rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nahszon podkreślił w środę na Twitterze, że państwo żydowskie jest wstrząśnięte napaścią na ambasadora Polski. "Nasi polscy przyjaciele" będą informowani o postępach w dochodzeniu, jakie w tej sprawie prowadzi izraelska policja - przekazał. Dla nas to sprawa najwyższej wagi, ponieważ jesteśmy w pełni zaangażowani w bezpieczeństwo i ochronę dyplomatów - zapewnił Nahszon.
Izraelska policja poinformowała, że napastnik podszedł do Magierowskiego, gdy ten siedział w swoim samochodzie, a następnie opluł dyplomatę. Wezwani w związku z zajściem funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego o napaść 65-latka, który jeszcze w środę ma stanąć przed sędzią.
Izraelski portal Ynet News, a za nim internetowe wydanie dziennika "Jerusalem Post", informowały wcześniej, że we wtorek do stojącego przed polską ambasadą Magierowskiego podszedł mężczyzna, który rzucił się na niego i zaczął na niego krzyczeć. Ambasador nie był w stanie zrozumieć, co mówił napastnik, poza słowami "Polak, Polak", zdążył jednak zrobić zdjęcie jemu i jego samochodowi.
Bezpośrednio po zajściu polska ambasada złożyła zawiadomienie na izraelskiej policji, a Magierowski zgłosił skargę w izraelskim MSZ. Jak pisał "JPost", resort ten skontaktował się z policją i polecił, by atak na polskiego dyplomatę traktowała priorytetowo. Podejrzanego ujęto półtorej godziny po incydencie.