Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy karę dożywotniego więzienia dla 31-letniego Piotra Trojaka z Tczewa oskarżonego o brutalne zabójstwo na tle seksualnym 11-letniego Sebastiana ze wsi Łęgowo niedaleko Pruszcza Gdańskiego. Wyrok jest prawomocny.
To powinna być kara śmierci. Zero współczucia dla takich degeneratów - powiedział po ogłoszeniu wyroku Bogdan Talarek, ojciec 11-letniej ofiary.
W listopadzie ubiegłego roku karę dożywotniego więzienia wymierzył Trojakowi Sąd Okręgowy w Gdańsku. Od tego wyroku odwołał się obrońca oskarżonego, argumentując m.in., że sąd niższej instancji nieprawidłowo ocenił dowody w sprawie oraz opinie biegłych.
Uzasadniając utrzymanie najwyższej kary dla oskarżonego, Sąd Apelacyjny podkreślił m.in., że mężczyzna przez dwa lata nosił się z zamiarem zgwałcenia jakiegoś dziecka, a następnie zabicia go. Zwrócił też uwagę na drastyczność popełnionego przestępstwa.
Należy pamiętać, że zgodnie z opinią biegłych oskarżony jest osobą w pełni poczytalną oraz rozumie wszystkie społeczne normy moralne. Nie może być tak, że dziecko wychodzi z domu i do niego nie wraca. Ono musi wrócić do domu i sąd, tak jak może, musi o to zadbać - powiedział sędzia Mirosław Cop.
Do zbrodni doszło jesienią 2005 roku we wsi Łęgowo niedaleko Pruszcza Gdańskiego. 11-letni Sebastian, bawił się w łowienie ryb nad rzeką, około stu metrów od domu. Pod pozorem pokazania miejsca, gdzie ryby lepiej biorą, Trojak zwabił dziecko do pobliskiego zrujnowanego budynku gospodarczego.
Tam, jak wynika ze śledztwa, kazał chłopcu uklęknąć i zdjąć ubranie. 11-latek próbował się wyrwać. Wtedy mężczyzna zaczął go dusić, a kiedy stracił przytomność, pchnął go nożem w okolicę serca. Próbował zgwałcić chłopca, ale - jak później przyznał - zrezygnował, bo czuł odrazę. Aby upewnić się, że ofiara nie żyje, poderżnął jej gardło.