Jest tymczasowy areszt dla mężczyzny ze Zgierza, który podczas libacji alkoholowej zabił 10-miesięcznego syna. Do tragedii doszło w sobotnią noc w Aleksandrowie Łódzkim. 23-latek zakatował dziecko podczas libacji alkoholowej. Prawdopodobnie płacz malucha przeszkadzał mężczyźnie w zabawie.
Matka chłopczyka była w tym czasie w pracy. Po powrocie zastała konkubenta z nieprzytomnym dzieckiem. Natychmiast zaniosła synka na rękach do pobliskiego pogotowia ratunkowego. W karetce próbowano go reanimować. Niestety dziecko zmarło.
Według prokuratury, ojciec bił syna po całym ciele; chłopczyk miał liczne sińce na głowie, brzuszku i plecach.
Sekcja zwłok wykazała, że chłopczyk doznał rozległych urazów głowy, klatki piersiowej; miał uszkodzoną wątrobę. Według biegłych, obrażenia były tak rozległe, że trudno określić, co było bezpośrednią przyczyną zgonu dziecka.
W momencie zatrzymania przez policję 23-latek miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Postawiono mu zarzut zabójstwa. Mężczyźnie grozi dożywocie.