Przedział torpedowy "Kurska" pozostanie na dnie Morza Barentsa. Poinformował o tym odpowiadający za przygotowania do operacji wydobycia wraku wicepremier Ilia Klebanow. Rozerwana przez wybuch dziobowa część jednostki stwarza zbyt duże niebezpieczeństwo, by można ją było podnieść z morskiego dna.

Według Klebanowa przedział dziobowy zostanie odcięty od głównej części wraku okrętu. Prawdopodobnie na zawsze pozostanie na dnie. Nie można go wydobyć, ponieważ znajdują się w nim torpedy, które nie eksplodowały podczas katastrofy okrętu. Nie wiadomo w jakim są stanie. Mogą wybuchnąć od najlżejszego wstrząsu. Dlatego jeśli będzie to możliwe dziób okrętu będą ciąć palnikami nie płetwonurkowie, a specjalne roboty. Dziobowa część Kurska w sierpniu zeszłego roku podczas ćwiczeń została rozerwana od wewnątrz w wyniku wybuchu czterech torped. Zapewne to właśnie było przyczyną zatonięcia okrętu. Rosyjskie władze do tej pory nie ujawniły dlaczego doszło do eksplozji. Operacja wydobycia wraku okrętu zgodnie z zapowiedziami ma się rozpocząć pod koniec lata. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy:

02:45