Rozmowy pracowników zwalnianych z bydgoskiego Zachemu z dyrekcją firmy zaczynają przynosić efekty. Po świętach wypowiedzenia trafią do 600 osób. Jest jednak szansa, że wraz z nimi zwolnieni dostaną duże odprawy. Mogą liczyć nawet na 50 tysięcy złotych.
Negocjacje trwają od wczoraj. Jeszcze przed ich rozpoczęciem pracownicy grozili strajkami głodowym i włoskim. W tym drugim przypadku praca jest wykonywana wyjątkowo powoli, a to jest dyrekcji Zachemu nie na rękę, bo niektóre instalacje w zakładzie trzeba bardzo szybko rozebrać.
Jak jednak poinformował dziś Andrzej Werner, szef zakładowej "Solidarności", widać światełko w tunelu. Zarząd Zachemu zgodził się na odprawy dla pracowników w wysokości 50 tys. złotych. Mimo że rozmowy trwają, obie strony są na dobrej drodze do porozumienia. W razie niepowodzenia nad Zachemem znów zawiśnie widmo strajków.
Po świętach Zachem zacznie wręczać wypowiedzenia 600 pracownikom. To jednak nie koniec. Już teraz wiadomo, że szeregi bezrobotnych zasilą pracownicy firm współpracujących z bydgoskim zakładem. Według nieoficjalnych informacji już niedługo z pracą ma pożegnać się od 50 do 100 osób zatrudnionych w Elektrociepłowni EC II w Bydgoszczy.
Paweł Balinowski