Na poligonie kolejowym w Żmigrodzie na Dolnym Śląsku rozpoczęto testy antykradzieżowego systemu sieci trakcyjnej. Dzięki niemu ma być mniej zmian w kursowaniu pociągów i opóźnień oraz strat finansowych. Chodzi też o zwiększenie bezpieczeństwa na torach.
Nowoczesne urządzenie jest wyposażone w system czujników. Powinno szybko sygnalizować jeśli ktoś będzie próbować uszkodzić sieć trakcyjną lub ją uszkodzi. Zestawy czujników znajdują się na słupach trakcyjnych. Mają za zadanie wyłapać działania potencjalnych złodziei i przekazywać informacje o nich pracownikom kolei.
System bazuje na analizie różnych sygnałów m.in. zaniku napięcia, drgań przewodów i naciągu sieci trakcyjnej. Dodatkowo monitoring z czujnikiem ruchu wykrywa pojazdy i osoby w pobliżu linii w dzień i w nocy. Zasilanie systemu zapewniają panele fotowoltaiczne. Testowane antykradzieżowe rozwiązanie ma zapewnić szybką reakcję służb technicznych. System powinien zapobiegać wjazdowi pociągów w uszkodzoną sieć trakcyjną oraz eliminować możliwość porażeniem prądem - mówi Magdalena Janus z Zespołu Prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Testy systemu mają się zakończyć w trzecim kwartale 2022 roku. Po analizie rezultatów będą podejmowane decyzje dotyczące wdrożenia tego rozwiązania. Projekt realizują wspólnie PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju BRIK.
W 2020 roku było 125 przypadków kradzieży elementów sieci trakcyjnej. Materiały do jej odbudowy kosztowały ponad 1,8 mln zł. W ciągu 11 miesięcy 2021 roku odnotowano 180 przypadków, a naprawa kosztowała 1,2 mln zł. Kradziono głównie przewody trakcyjne - wyjaśnia Magdalena Janus ze spółki PKP PLK.
Do jednej z kradzieży doszło w ubiegłym roku na szlaku Raszówka - Lubin. Obniżyła się tam sieć trakcyjna. To dlatego, że skradziono 4 obciążniki. Dla pasażerów czasowo wprowadzono komunikację zastępczą za pociągi regionalne, a dalekobieżne pojechały inna trasą. Opóźnienie 12 pociągów pasażerskich sięgało 438 minut.