Wyciągniemy surowe konsekwencje wobec lekarzy - zapowiada Łódzki Urząd Marszałkowski po informacjach o bulwersującej 5-godzinej podróży jednego z pacjentów po szpitalach.
Mężczyznę w ciężkim stanie wożono po Łodzi, bo nie można było znaleźć dla niego wolnego łóżka - miejsca nie było na żadnej internie, kardiologii i neurologii w mieście.
W międzyczasie stan pacjenta pogorszył się na tak bardzo, że lekarz pogotowia zdecydował o przeniesieniu pacjenta do karetki reanimacyjnej. Relacja Marcina Lorenca:
Miejsce udało się znaleźć w czwartym z kolei szpitalu i to dopiero po interwencji wojewódzkich urzędników, odpowiedzialnych za służbę zdrowia w regionie.
Waldemar Podhalicz, szef Departamentu Polityki Zdrowotnej Łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego zapewnia, że sprawa zostanie szczegółowo wyjaśniona. I zapowiada, że winni mogą stracić pracę. Dodajmy, że w 5 godzin można przejechać z Łodzi do Gdańska...