Tragedii w kopalni Bielszowice można było uniknąć – wynika z ustaleń komisji badającej przyczyny wypadku, w którym płonący metan ciężko poparzył kilkunastu górników. Oficjalna treść raportu będzie znana dopiero po świętach, jednak już dziś ujawnił go Związek Zawodowy Ratowników Górniczych w Polsce.

Metan zapalił się w Bielszowicach, bo zatajono wcześniejszy wypadek i zlekceważono tzw. pożar szczelinowy węgla – mówiono dziś na specjalnej konferencji prasowej. Ponadto fałszowano dokumentację, aby nie doszło do zamknięcia ściany wydobywczej i strat, jakie poniosłaby kopalnia.

Oskarżam o to kierownictwo zakładu, że to było działanie świadome, zagrażające życiu i zdrowiu pracowników, ponieważ kierownictwo miało pełną wiedzę na temat zagrożenia, a pracownicy tej wiedzy nie mieli – mówił przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce Piotr Luberta.

Ponadto zaznaczył, że w kopali brak było odpowiednio prowadzonej profilaktyki pożarowej. Fałszowano m.in. liczbę pobranych próbek składu powietrza z zagrożonego chodnika.

Coraz częściej w kopalniach pali się metan, coraz częściej giną górnicy – ostrzegał Luberta. 80 proc. wydobywanych w Polsce ścian zagrożonych jest wybuchem metanu, tąpnięciami czy skłonnością węgla do samozapalenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Aby móc zapobiegać wypadkom, trzeba by wydać ok. 1,3 mld złotych. Dziś nikt takich pieniędzy nie ma, większość kopalni ma kłopoty finansowe.

Foto: Archiwum RMF

14:30