Sąd Rejonowy w Nowym Targu nie zastosował aresztu wobec mężczyzny podejrzanego o napad na kantor w Rabce i zabójstwo jego właściciela - poinformował prokurator Józef Palenik. Wątpliwości sądu wzbudziły zeznania głównego świadka, który przed sądem złożył, jak to określono mniej kategoryczne zeznania niż w prokuraturze.

Na podstawie zebranych materiałów dowodowych, sąd, chcąc mieć pewność co do winy Łukasza Ł., zdecydował o przesłuchaniu najważniejszego świadka w sprawie, czyli sprzedawczyni w sklepie, na której oczach zabito właściciela kantoru. Zeznania kobiety wzbudziły jednak wątpliwości sądu – okazały się mniej konkretne, niż te złożone w prokuraturze. Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść Łukasz Ł. jest brak badań daktyloskopijnych. Przez ponad dwa dni specjaliści z małopolskiej policji sprawdzali fragmentaryczne ślady linii papilarnych i nie uzyskali dowodów, że odciski należą do podejrzanego. Prokuratura postawiła zarzuty Łukaszowi Ł. dzisiaj rano. Podejrzany cały czas nie przyznawał się do winy. Do napadu na kantor w Rabce doszło w poniedziałek przed południem. Napastnik strzelił kilka razy do właściciela kantoru, a następnie zbiegł z kasetką z pieniędzmi. Ponad 30 godzin trwała akcja pościgowa z udziałem psów tropiących, helikoptera i antyterrorystów, która jednak nie przyniosła efektów. Na podstawie typowania i pracy operacyjnej policja zatrzymała kilku mężczyzn, z których jednemu przedstawiono zarzuty.

Foto: RMF

00:10