Na dwie grupy chce podzielić resort zdrowia czekających na zabiegi i operacje. Pierwsza to ci, którzy wymagają szybkiej interwencji, druga ci, którzy mogliby czekać. Projekt trafił do konsultacji społecznych.
Projekt nowego rozporządzenia zakłada, że pacjenci długo czekający na leczenie w szpitalu albo np. procedurę wysokospecjalistyczną, na przykład przeszczep, będzie mógł wyjechać na leczenie za granicę na koszt NFZ.
O tym, czy pacjent wymaga szybszej pomocy, czy też nie decydowałby lekarz. Najbardziej obrazowym przykładem takiego podziału pacjentów jest leczenie zaćmy oraz jaskry.
Stan zdrowia pacjenta z jaskrą jest bardziej niestabilny; grozi pogorszeniem w większym stopniu niż pacjentom z zaćma – tłumaczy Adam Kozierkiewicz, który współtworzył rozporządzenia.
Niestety, może się jednak zdarzyć, że ci drudzy w ogóle nie doczekają zabiegu, bo – jak przyznaje – teoretycznie może się zdarzyć taka sytuacja, że wszystkie miejsca w szpitalu będą zajęte przez pacjentów pilnych.
Pacjent z zaćmą znajdzie się więc w bardzo trudnej sytuacji, ale - jak dodaje Kozierkiewicz - w przypadku braku pieniędzy – najpierw trzeba leczyć to, co pilniejsze.
Znacznie gorzej wygląda sprawa, jeśli chodzi o onkologię i kardiologię, bo tu właściwie wszystkie przypadki są pilne. A i tu kolejki trzeba będzie podzielić. Pytanie tylko, czy znajdą się chętni na wzięcie odpowiedzialności za wydawanie takich wyroków.