Pediatrzy i lekarze rodzinni wypisywali recepty na mleko dla niemowląt, a teraz muszą oddać pieniądze, i to niemałe. Narodowy Fundusz Zdrowia żąda zwrotu za - jak to określa - niesłusznie wypisane recepty.
Mleko przepisuje się dzieciom w przypadku nietolerancji pokarmowej lub alergii, a budżet refunduje część płaconej w aptece sumy. Dlaczego więc NFZ żąda teraz zwrotu pieniędzy, skoro alergia jest chorobą przewlekłą?
Okazuje się bowiem, że większość pediatrów nie posiada specjalistycznych badań i pełnej dokumentacji, która byłaby dowodem, że dane dziecko cierpi na alergię. Problem jednak w tym, że zdiagnozowanie alergii w wieku niemowlęcym jest bardzo trudne, a nawet niemożliwe.
Większość lekarzy twierdzi, że badania mogą być obiektywne dopiero po drugim roku życia, a nawet znacznie później. Wcześniej robienie testów po prostu nie ma sensu, bo i tak ich wyniki nie są do końca wiarygodne.
Opieramy się na badaniu klinicznym i wywiadzie, obserwacji. Nikt z nas nie odważy się eksperymentować przy podejrzeniach i czekać na wystąpienie drastycznych biegunek czy zmian na skórze - wyjaśnia doktor Joanna Zabielska-Cieciuch.
Fundusz - jak dodaje - nie chce słuchać takich tłumaczeń. Nie pomaga nawet opinia krajowego konsultanta do spraw pediatrii. Nakłada więc gigantyczne kary - rekord to 6 tys. złotych od lekarza. A resort zdrowia stoi po stronie NFZ. Posłuchaj relacji naszej reporterki, Agnieszki Burzyńskiej: