Każdego lata Finowie organizują nietypowe imprezy plenerowe. Są mistrzostwa w noszeniu żony na rękach, zabijaniu komarów czy... rzucaniu telefonami komórkowymi. Amatorzy tej ostatniej konkurencji zjechali do Savonlinna.
W szranki stanęło 50 ochotników, w większości Finów. Ale byli też zawodnicy z Niemiec, Holandii, a nawet dalekiej Australii. Dlaczego zdecydowali się na udział w imprezie? Bo - tłumaczy jeden z zawodników - ceny wiadomości tekstowych rosną, tak jak ceny rozmów. Coś trzeba z tym zrobić. Rzucanie aparatami telefonicznymi to sposób na wyładowanie naszej frustracji.
Zawodnicy wybierali aparaty, którymi chcieli rzucić, ze stosu przestarzałych, nieużywanych już modeli. Wygrywa ten, który rzuci telefonem najdalej.
Tegorocznym tryumfatorem został Fin Sami Santala. Telefon rzucił na odległość 99,62 m i pobił poprzedni rekord o 15 cm. W nagrodę zdobywca I miejsca otrzymał... nowy telefon komórkowy.
06:30