Niemcy, którzy zdają egzaminy na prawo jazdy w Polsce, robią to nielegalnie - ostrzega rząd w Berlinie. I dodaje, choć w UE przepisy dotyczące zasad ruchu drogowego są ujednolicone, to i tak każdy musi zdać egzamin w kraju, w którym mieszka.
Od 1 maja do Polski przyjeżdżają całe wycieczki Niemców, którzy chcą taniej uzyskać prawo jazdy. 900 –1000 euro za kurs, a do tego jeszcze pobyt w hotelu nad Bałtykiem - zachwalają Niemcy.
Niestety, nasi zachodni sąsiedzi będą musieli zrezygnować z nauki w naszych szkołach. Skarżyć zaczęły się bowiem niemieckie placówki uczące przyszłych kierowców; polska konkurencja jest nawet 3 razy tańsza. A poza tym unijne przepisy dotyczące zasad ruchu drogowego wyraźnie mówią, że każdy musi zdać egzamin w kraju, w którym mieszka.
Na szczęście niemieckie władze nie zamierzają odbierać prawa jazdy tym, którzy zdobyli dokument w Polsce. Jednocześnie jednak rząd w Berlinie zwrócił się do Ministerstwa Transportu w Warszawie o zaprzestanie całego procederu; poinformowana została także Komisja Europejska.
Przypomnijmy. Zgodnie z unijnymi przepisami prawo jazdy można zrobić w kraju, w którym mieszka się co najmniej od pół roku. Na razie jedynym plusem ujednolicenia przepisów jest fakt, że przeprowadzając się do innego unijnego kraju, nie musimy - jak do tej pory - starać się o wyminę dokumentu, np. na niemiecki.