10 turystów rannych w wypadku polskiego autokaru w Austrii spędzi tę noc w szpitalach. Stan 4 z nich lekarze wciąż określają jako ciężki. Pozostałe 18 zostało opatrzonych i może wracać do kraju. W wypadku w okolicach miejscowości Sattledt zginęły dwie osoby.
Do zdarzenia doszło kwadrans po godz. 6 rano. Autobus jechał w kierunku Salzburga. Kierowca autokaru najprawdopodobniej zasnął za kierownicą. W ostatniej chwili, starając się nie najechać na ciężarówkę, wpadł w poślizg i spadł z 20-metrowego nasypu. Rannych przetransportowano helikopterami do szpitali: w Vels i Linz. Lekarze mówią, że życiu najciężej rannych osób nie zagraża niebezpieczeństwo.
Lekko ranni już dzisiaj opuszczą szpitale. Zostanie zapewnione im zakwaterowanie i wyżywienie. Austriacki Czerwony Krzyż zapewni także wszystkim poszkodowanym pomoc psychologów, ponieważ wielu z nich cały czas jest w szoku.
Austriacka służba zdrowia uruchomiła informację w języku polskim dla rodzin ofiar wypadku. Wszelkie informacje można uzyskać pod numerem 00 43 73 27 78 694. Pomoc telefoniczną oferuje także ambasada polska w Wiedniu: 00 43 18 70 15 125.
Pracownicy organizatora wycieczki, biura Exodus, zapewniają, że autobus był w bardzo dobrym stanie technicznym. Pojazd tuż przed wyjazdem był sprawdzany przez policję. Jednak, jak się okazało, funkcjonariusze stwierdzili niewielkie uchybienia i wyjazd autobusu opóźnił się o pół godziny. Kierowca dostał mandat, gdyż upłynął termin przydatności gaśnicy.
Do Austrii wyruszyły rodziny uczestników feralnej wycieczki. Nadal nie są znane nazwiska ofiar wycieczki – krewni jadą więc w wielkiej niepewności o los najbliższych.
W poniedziałek doszło do wypadku polskiego autokaru na Węgrzech. Zginęło 19 osób, a 32 zostały ranne. W węgierskich szpitalach pozostają jeszcze 22 osoby.
Foto: Archiwum RMF
22:00