Ekshumacja przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata odbędzie się 26 listopada. Śledczy chcą zbadać przyczynę śmierci Arafata, który zmarł w listopadzie 2004 roku.


Jak powiedział anonimowo zachodni dyplomata, szwajcarscy eksperci przybyli już na Zachodni Brzeg. Mają ocenić miejsce pochówku i ustalić, w jaki sposób najlepiej przeprowadzić ekshumację. Do szwajcarskiej ekipy mają dołączyć francuscy śledczy. Oba zespoły, które równolegle mają badać przyczyny śmierci Arafata, będą miały tylko jedną sposobność, aby pobrać próbki.


Planowana ekshumacja jest następstwem domysłów, że przyczyną śmierci Arafata był radioaktywny polon 210. Przeprowadzone w laboratorium w szwajcarskiej Lozannie badania ubrań, które Arafat nosił przed śmiercią, wykazały podwyższoną zawartość radioaktywnej substancji, nie pozwalają jednak na wydanie ostatecznej opinii.

W sierpniu władze Autonomii Palestyńskiej zwróciły się do specjalistów z Lozanny, by zbadali szczątki Arafata; wcześniej zgodę na to wyraziła wdowa po zmarłym Suha Arafat.

Arafat, legendarny przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny, a w latach 1996-2004 prezydent Autonomii Palestyńskiej, zmarł po długiej chorobie w listopadzie 2004 roku we francuskim szpitalu wojskowym w Clamart. Pochowano go w mauzoleum w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Już wtedy pojawiły się spekulacje, że podano mu truciznę. Przyczyna śmierci pozostała niewyjaśniona. Zatrucia radioaktywną substancją nie brano wówczas pod uwagę.

W roku 2006 w Londynie został otruty polonem 210 były funkcjonariusz KGB i FSB, krytyk polityki Władimira Putina, Aleksandr Litwinienko. Szkodliwą substancję podano mu prawdopodobnie w herbacie.