Rosyjski Gazprom poinformował w sobotę, że od 1 stycznia wstrzyma eksport gazu do Mołdawii z powodu nieopłaconego długu. Firma zastrzegła sobie także prawo do rozwiązania umowy o dostawach. Premier Mołdawii stwierdził, że Rosja używa energii jako politycznej broni i wskazał, że decyzja Gazpromu naraża mieszkańców Naddniestrza na brak światła i ciepła w środku zimy. O sprawie pisze agencja Reutera.
Mołdawia, która odbiera od Rosji ok. 2 mld metrów sześciennych gazu rocznie, przyjmuje surowiec najpierw poprzez Ukrainę, a później separatystyczne Naddniestrze. Tam jest on zamieniany w energię, sprzedawaną następnie częściom kraju kontrolowanym przez mołdawski rząd.
Rosjanie wyliczyli dług Mołdawii na 709 milionów dolarów. Zupełnie inną kwotę - 8,6 mln dolarów, przedstawili sami Mołdawianie. Gazprom przekazał wcześniej, że chce, aby Mołdawia spłaciła dług, zanim zacznie wysyłać jej gaz alternatywnymi trasami. Ukraina, przez którą odbywa się przesył, ogłosiła wstrzymanie tranzytu wraz z Nowym Rokiem.
Bez dostaw gazu z Rosji Mołdawia i Naddniestrze mogłyby doświadczyć wielogodzinnych przerw w dostawach prądu, podobnych do tych w Ukrainie - pisze Reuters.
Premier Mołdawii Dorin Recean przekazał, że jego kraj zdywersyfikował źródła pozyskiwania surowca, "aby zmniejszyć zależność od jednego dostawcy". Polityk potępił jednocześnie decyzję Moskwy, pisząc na Facebooku, że potwierdza ona zamiar Kremla, by "pozostawić mieszkańców regionu Naddniestrza bez światła i ciepła w środku zimy". Recean oskarżył Rosję o wykorzystywanie energii jako broni politycznej i zapowiedział, że Mołdawia przeanalizuje teraz opcje prawne, w tym międzynarodowy arbitraż.
Mołdawia, licząca ok. 2,5 mln obywateli, przygotowuje się na przerwy w dostawie prądu. Razem z Naddniestrzem kraj ogłosił stan nadzwyczajny. W piątek poinformowano, że ograniczony zostanie eksport energii i wprowadzone będą środki mające na celu zmniejszenie zużycia o co najmniej jedną trzecią od 1 stycznia.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu oskarżyła Gazprom o sprowokowanie kryzysu energetycznego, twierdząc, że odmawia on dostarczania gazu alternatywną drogą.