Tysiące mieszkańców 17 miast w Gruzji wyszły w sobotę na ulice w antyrządowym proteście pod hasłem "Łańcuch jedności". Wydarzenie odbyło się w przeddzień zaprzysiężenia nowego prezydenta kraju Micheila Kawelaszwilego, któremu sprzeciwia się opozycja.

Jak podał serwis Echo Kawkaza, filia Radia Swoboda, w stolicy kraju Tbilisi ludzie złapali się za ręce, tworząc ponad siedmiokilometrowy łańcuch, wijący się po obu stronach nabrzeża rzeki Kury i zajmujący pięć mostów w centrum miasta.

Na moście Saarbruecken do protestujących przyłączyła się prezydent Salome Zurabiszwili wraz z pracownikami swojej administracji. Towarzyszyli jej eurodeputowani Michał Wawrykiewicz (KO) oraz Dainius Żalimas z Litwy. Pojawili się także przedstawiciele koalicji partii opozycyjnych Silna Gruzja.

Jednocześnie w stolicy odbyło się kilka marszy protestacyjnych, w których wzięli udział studenci, nauczyciele, prawnicy, sportowcy oraz lekarze i pielęgniarki. Wieczorem tłum demonstrantów zgromadził się na alei Rustawelego oraz przed budynkiem parlamentu. Powiewały flagi gruzińskie i Unii Europejskiej.

31. dzień protestów

Lokalne media podkreślają, że to 31. dzień protestów. 26-letni Archil w rozmowie z PAP przyznał, że regularnie przychodzi demonstrować, by wyrazić swoje niezadowolenie wobec polityki partii rządzącej Gruzińskie Marzenie. Będę stał pod parlament tak długo, aż coś się zmieni. Miesiąc, dwa miesiące... - wyliczał mężczyzna, trzymając w ręce niebieską flagę w unijne gwiazdki.

Na ulicach Tbilisi wzmocniono środki bezpieczeństwa. W niektórych miejscach stoi szpaler funkcjonariuszy policji. Podczas akcji "Łańcuch jedności" nie doszło do żadnych interwencji służb.

Antyrządowe demonstracje odbyły się w sumie w 17 miastach. W Kutaisi protestujący zajęli historyczną część miasta, w Batumi mimo ulewnego deszczu ustawili się wzdłuż nadmorskiego bulwaru. Gruzińscy emigranci protestowali także w 40 miastach Europy, USA i Australii.

"Protestujemy przeciwko inauguracji nielegalnie wybranego prezydenta, żądamy uwolnienia wszystkich zatrzymanych protestujących, którzy obecnie znajdują się w areszcie, oraz przeprowadzenia nowych wyborów parlamentarnych; to jedyne wyjście z kryzysu politycznego" - czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku.

Opozycja zapowiada protesty w trakcie niedzielnej inauguracji prezydenta

"Czerwona kartka dla Kawelaszwilego" - pod takim hasłem w niedzielę rano odbędzie się główny antyrządowy protest przed parlamentem w stolicy Gruzji, Tbilisi - podał serwis NewsGeorgia. Polityk i były piłkarz Micheil Kawelaszwili zostanie zaprzysiężony na prezydenta przed południem.

Portal poinformował, że ceremonia rozpocznie się o godz. 11 czasu lokalnego (godz. 8 w Polsce) i potrwa 40 minut. Oczekuje się pełnej mobilizacji sił bezpieczeństwa wokół budynku parlamentu. W inauguracji wezmą udział posłowie partii rządzącej Gruzińskie Marzenie, członkowie rządu oraz kolegium elektorskiego.

Według NewsGeorgia po raz pierwszy w uroczystości zaprzysiężenia prezydenta Gruzji nie będą uczestniczyć zagraniczni dyplomaci. Urzędnicy parlamentu oznajmili, że nie ma dla nich miejsca w budynku. Do tej pory nie ma potwierdzonej informacji czy wyjątkowo pojawią się przedstawiciele władz Chin.

Micheil Kawelaszwili złoży przysięgę w sali sesyjnej na specjalnie wydrukowany na tę okazję egzemplarz konstytucji. Miną lata, dziesiątki lat, a nawet setki i ten egzemplarz (konstytucji) będzie oryginałem, na który będą składać przysięgę kolejni prezydenci Gruzji - powiedział przewodniczący gruzińskiego parlamentu Szalwa Papuaszwili.

Zurabiszwili pozostanie na stanowisku?

Obecna prezydent Salome Zurabiszwili od tygodni deklaruje, że do czasu rozpisania nowych wyborów parlamentarnych pozostanie na swoim stanowisku. Wybór Kawelaszwilego uznała za "kpiny z demokracji".

Partie opozycyjne zapowiedziały, że po niedzielnej inauguracji będą uważały Zurabiszwili za jedyną, prawowitą głowę państwa. Opozycja wyraziła gotowość fizycznej obrony przywódczyni w jej rezydencji. Rządząca partia Gruzińskie Marzenie zagroziła polityczce więzieniem, jeśli w niedzielę nie opuści Pałacu Orbeliani.

Sama Zurabiszwili zdecydowała zachować milczenie. Zapowiedziała, że w niedzielę ogłosi swoje plany.