Polski informator o wyjazdach zagranicznych ostrzega, że Egipt jest krajem, gdzie ryzyko ataków terrorystycznych jest bardzo wysokie. Nocna masakra w Szarm el-Szejk potwierdza te informacje.
- Najnowsze zamachy wskazują, że egipskie służby bezpieczeństwa nie radzą sobie z terroryzmem - oświadczył szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych i obrony Izraela, Yuval Steinitz. Terroryści uderzyli w miejsce ważne dla egipskiej polityki. To właśnie tam dochodziło do izraelsko-palestyńskich spotkań na szczycie, choćby ostatniego - palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa z izraelskim premierem Arielem Szaronem.
Irytacja władz izraelskich jest uzasadniona. 9 miesięcy temu w atakach w kurortach Taba i Nuweiba na Synaju zginęły 34 osoby, w tym wielu izraelskich turystów. Teraz Izraelczycy zdecydowali się wysłać własne ekipy ratunkowe do Szarm el-Szejk.
Tymczasem na granicy izraelsko-egipskiej podróżni zastanawiają się czy jechać do Egiptu, czy może zawrócić. - Dlaczego pozwalają nam przekraczać granicę? Nie powinni tego robić, jeśli mieliby jakieś sygnały o niebezpieczeństwie - takie pytanie zadawała jedna z izraelskich turystek.
Kolejne rządy europejskie apelują do swych obywateli o powrót do domów. Szwedzkie ministerstwo spraw zagranicznych wydało komunikat, w którym zwraca się do swych obywateli, by przerwali pobyt na Synaju. Rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Aleksander Chećko, w wypowiedzi dla RMF przypomniał, że w informatorze wydanym przez resort na temat zagranicznych kurortów zagranicznych Egipt jest wymieniany jako miejsce zagrożone atakami terrorystycznymi. Posłuchaj: