Terroryści uderzyli w centrum turystyczne i zarazem w ważne miejsce dla egipskiej polityki – uważają arabiści Hatif Dżanabi i Janusz Danecki. Podkreślają, że przez pewien czas Egipt był wolny od terrorystycznych ekscesów.
Arabista Janusz Danecki zwraca uwagę, że przez jakiś czas Egipt był wolny od ekscesów terrorystów, ponieważ tamtejszy rząd zawarł układ z fundamentalistami, którzy mieli powstrzymać się od ataków w zamian za rządowe przyzwolenie na ich funkcjonowanie. - to tutaj, w Egipcie, powstała organizacja Braci Muzułmanów w roku 1928 i właściwie jej działalność jest kontynuowana po dzień dzisiejszy- przypomina Danecki.
- Jak widać, ten układ został zerwany lub też jacyś terroryści z zewnątrz przedostali się do Egiptu i tu rozpoczęli swoją działalność - uważa prof. Danecki, który zaznacza, że fundamentalistyczne nurty są w Egipcie bardzo silne.
- Szarm el-Szejk i Hurgada to są miejscowości turystyczne, które są tak zorganizowane, by zwykły egipski śmiertelnik nie miał do nich dostępu. Konieczne są tam przepustki - tłumaczy arabista. Jego zdaniem, trwało wrażenie, że są to zamknięte enklawy turystyczne, do których terroryści nie mają dostępu. To przekonanie okazało się błędne.
- Kiedy tam byłem, spotykałem ludzi, którzy wśród miejscowych muzułmanów upowszechniali idee fundamentalistyczne, wskazując na rozpustę, odchodzenie od tradycji muzułmańskich - zaznacza arabista. Jego zdaniem, penetracja tych środowisk przez fundamentalistów zawsze istniała.
Hatif Dżanabi, arabista z Uniwersytetu Warszawskiego ocenia, że dzisiejsze zamachy osłabią bardzo kraj: - Egipt nie ma ropy naftowej, nie ma zasobów, które dałyby Egiptowi powód do zadowolenia, usatysfakcjonowania swoich obywateli. W związku z tym, turystyka jest jednym z podstawowych źródeł państwa i narodu egipskiego - podkreśla ekspert.
- Z drugiej strony, jest to krwawy policzek dla polityki egipskiej. Dlaczego akurat wybrano Szarm el-Szejk, które jest miejscem nie tylko turystycznym, ale przecież jest tam m.in. siedziba Mubaraka. Tam odbywały się porozumienia między Izraelem a Egiptem, między Izraelem a Palestyńczykami. To jest miejsce symboliczne. Uderzenie w takie miejsce symboliczne – tak mi się wydaje - jest jednym z głównych celów terrorystycznych - mówi Dżanabi.